Norman Davies: rola PiS jest przeceniana
Rola PiS jest dziś przeceniana. Balon smoleński niebawem pęknie. A Polskę czekają być może bardzo miłe niespodzianki - prognozuje historyk, prof. Norman Davis w wywiadzie dla tygodnika "Newsweek".
Davis tłumaczył, że nie ma nic dziwnego w tym, że Polacy są podzieleni, niepokoi go jednak to, iż jedna grupa poszła po "bardzo radykalnej linii, która ma ją oddzielić od reszty Polaków, zrobić z niej wybrańców". Jak wyjaśnił chodzi przede wszystkim o "cyniczną próbę stworzenia nowej mitologii, która w znikomym stopniu opiera się na faktach, a wywodzi się przede wszystkim ze światopoglądu tej grupy". - Oni są przekonani, że to oni są narodem. A jako naród mają prawo decydować, jaka naprawdę była historia, i kto do Polaków się zalicza - mówi Davis.
Davis uważa, że w taki sposób liderzy polityczni świadomie manipulują swoimi zwolennikami, którzy głęboko we wszystko wierzą. - Mało rozumieją z tego, co się wydarzyło po 1989 roku, mają poczucie przegranej i oczekują pocieszenia. Dlatego tak trudno z nimi rozmawiać - uważa historyk.
Pytany, jak ocenia popularne ostatnio określenie "lemingi" (tak zwolennicy PiS opisują trzon elektoratu PO - red.) Davis zauważył, że jest w tym "jedna przykra rzecz". - Wyborcy dwóch głównych partii wywodzą się w dużej mierze z tych samych źródeł, z "Solidarności". Ale wyborcy PiS napadają bardzo gwałtownie nie na dawnych komunistów, tylko raczej na dawnych kolegów z Solidarności - ocenił historyk. Jego zdaniem rola PiS jest przeceniania. Według Davisa większość ludzi nie jest już w stanie brać ich na poważnie. - Mam poczucie, że ten balon w końcu pęknie - prognozuje Davis i przypomina, że abp Michalik skrytykował ostatnio teorię o zamachu w Smoleńsku. - Bez poparcia Kościoła ta herezja nie przeżyje - uważa Davis.