PolskaNormalni aseksualni

Normalni aseksualni

Uważają się, obok homo-, hetero- i biseksualistów za czwartą grupę seksualną – białą mniejszość.

25.07.2005 | aktual.: 26.07.2005 10:51

Uaktywniła się nowa, nieznana dotąd mniejszość seksualna. Osoby, które w ogóle nie odczuwają pożądania i głoszą, że mają prawo, aby nie współżyć z partnerami jakiejkolwiek płci. Czy jesteśmy świadkami narodzin aseksualnej rewolucji? – zastanawia się brytyjski magazyn "New Scientist".

W latach 70. walkę o równouprawnienie podjęli geje i lesbijki. Czy teraz aseksualiści pójdą ich śladem? Nie uważają się za ludzi chorych, oziębłych czy upośledzonych. Popęd płciowy jest jednym z najpotężniejszych w świecie istot żywych. Udane życie erotyczne powszechnie uznaje się za miarę sukcesu i konieczny warunek szczęścia. Ale aseksualiści twierdzą, że bez dziwnych dla nich i niezrozumiałych igraszek w łóżku mają się znakomicie. Z dumą noszą koszulki z napisami: "No sex, please" czy "Już nie tylko ameby są aseksualne". Uważają się, obok homo-, hetero i biseksualistów za czwartą grupę seksualną – białą mniejszość.

Aseksualiści podkreślają, że nie żyją w celibacie. Celibat bowiem jest rezultatem wyboru, natomiast brak zainteresowania erotyką to najczęściej wrodzona tożsamość. "Aseksualność powinno się zaakceptować, podobnie jak to, że ktoś urodził się np. z niebieskimi oczami", uważa Elizabeth Abbott z University of Toronto, która jako jedna z pierwszych zaczęła zajmować się tym problemem. Wśród aseksualnych, określających się niekiedy także jako antyseksualni lub nieseksualni, istnieją różne podgrupy. Niektórzy wolą zawierać bliskie, ale bynajmniej nie intymne przyjaźnie z osobami tej samej płci, inne preferują towarzystwo płci przeciwnej, jeszcze inni w ogóle unikają bliskich związków uczuciowych.

Wielu aseksualistów nie doznaje pobudzenia płciowego, inni wprawdzie je przeżywają, ale nie wyobrażają sobie, że można zaspokoić ten popęd w ramionach innej osoby. Kate Goldfield, 21-letnia studentka z Maine, wyznaje, że akt erotyczny wydaje jej się tak obcy, jak propozycja: "Kiedy skończysz 18 lat, zabierzemy cię na prom kosmiczny i polecimy na Marsa".

Polska przedstawicielka białej mniejszości występująca jako Kamikola napisała na forum internetowym aseksualistów AVEN: "Może i by było fajnie mieć z kimś stosunek, tak samo jak i fajnie by było skoczyć z mostu, ale jak na razie mam lepsze rzeczy do zrobienia ze swoim życiem".

Dziewczyna o imieniu Louise, zapytana przez zdumionego seksuologa, czy naprawdę nigdy się nie całowała, odrzekła: "A co to za przyjemność mieć cudzą ślinę na całej twarzy?". Wielu nieseksualnych chce mieć dzieci, najczęściej jednak poprzez sztuczne zapłodnienie, aby uniknąć intymnego kontaktu.

Zjawisko aseksualizmu jest niezbadane. Osoby unikające erotycznych przygód nie są przecież tak łatwo dostrzegalne jak transseksualiści czy geje, nie przyciągają uwagi. Nie dotyczą ich studia na temat niebezpieczeństwa chorób przenoszonych drogą płciową czy wzrostu liczby ciężarnych nastolatek. Niełatwo jest zatem ocenić skalę tego fenomenu. Prof. Anthony Bogaert z kanadyjskiego Brock University przeanalizował wyniki brytyjskich badań z 1994 r. Spośród 18 tys. ankietowanych 1,05% wybrało odpowiedź: "Jeszcze nigdy nie czułem do nikogo pociągu seksualnego". Prof. Bogaert był zdumiony, że aż tyle osób za nic ma rozkosze sypialni. Z badań wynikało, że homoseksualistów jest tylko trzy razy więcej niż ludzi aseksualnych (przypuszczalnie 3% populacji).

W 1994 r. Edward Laumann z University of Chicago przeprowadził studium z udziałem 3,5 tys. Amerykanów, przedstawicieli różnych stylów życia i zawodów, mieszkających na terenie całego kraju. 13% ankietowanych przyznało, że w ciągu ostatniego roku nie uprawiało seksu. 40% tych ascetów określiło się jako "nadzwyczaj szczęśliwi" lub "bardzo szczęśliwi". 2% w ogóle nie miało żadnych doświadczeń erotycznych. Można więc ogólnie przyjąć, że na 100 osób dorosłych jedna należy do białej mniejszości. Badania wykazały, że wśród nieseksualnych jest dwa razy więcej kobiet niż mężczyzn. Nieseksualne panie zazwyczaj dojrzewają później i są bardziej religijne niż te, które cenią zmysłową stronę życia.

Także wśród innych ssaków zdarzają się osobniki, które nie chcą marnotrawić energii na nużące zaloty. Jak pisze "New Scientist", przeprowadzone w latach 80. badania wykazały, że do 12% szczurów i myszoskoczków nie wykazuje śladu zainteresowania samicami.

Najwnikliwiej obserwowano zachowania seksualne owiec. W USA zajmowały się tym aż trzy zespoły badaczy. Młode barany umieszczano w zagrodach z owcami, aby rozpoznać ich preferencje w doborze partnerów. Znakomita większość baranów z entuzjazmem pokrywała owieczki, pojawiła się też mniejszość homoseksualna, zalecająca się do innych baranów. Ale pozostało 2-3% osobników konsekwentnie ignorujących zarówno samce, jak i samice. "To intrygujące. Ci kolesie okazali się w stu procentach aseksualni", powiedział Fredrick Stormshak z Oregon State University. Nie można zatem głosić, że aseksualizm jest absolutnie sprzeczny z naturą.

Brytyjski seksuolog Phillip Hodson wyjaśnia: "Popęd seksualny jest rzeczą bardzo zmienną. Istnieją całkowicie normalni ludzie, którzy potrzebują bardzo mało seksu albo też nie potrzebują go w ogóle. Ale są też całkowicie normalni ludzie, którzy chcieliby 15 razy dziennie. Reszta jest gdzieś między tymi dwoma skrajnościami".

Aseksualiści długo pozostawali w ukryciu. Niektórzy zawierali małżeństwa, w których erotyka była tylko obowiązkiem. Inni długo usiłowali ustalić własną tożsamość. Pewna dziewczyna z Worcester w Massachusetts w wieku 15 lat nadaremnie usiłowała znaleźć w słowniku słowo "aseksualny", którym pragnęła określić siebie. Potem zapisała w pamiętniku: "Kim jestem? Nie ma tu dla mnie słowa. Nie powinno ono zawierać słowa seks, w przeciwieństwie do słów homoseksualista, heteroseksualista, biseksualista, transseksualista. Bo ja jestem kimś innym".

Białej mniejszości pomógł skrzyknąć się Internet. David Jay z San Francisco założył blog i forum dyskusyjne Asexual Visibility and Education Network (AVEN, www.asexuality.org). David miał wtedy 20 lat. Obecnie jest o trzy lata starszy i nadal nie rozumie, z jakiej przyczyny ludzie tak fascynują się seksem. Już w pierwszej klasie liceum zastanawiał się, dlaczego jego koledzy mówią ciągle o tym samym. David przypuszczał, że może później "zakwitnie", lecz kiedy to nie nastąpiło, nie poszedł do psychiatry czy do terapeuty. Czuł się dobrze ze swoją innością. Nie chciał się pogodzić z poglądem radykalnych chrześcijan, przedstawionym na łamach "Vision", rocznika Narodowej Konferencji Powołania Religijnego USA: "Ludzie aseksualni nie istnieją. Seksualność to dar Boga, a więc fundamentalny element ludzkiej tożsamości".

Obecnie forum AVEN liczy około 4 tys. uczestników z różnych krajów, nawet z Arabii Saudyjskiej, Kuby i Polski. Stronę w języku polskim przygotowała Kamikola, która zapewnia aseksualnych, że są normalni i że "nie cały świat kręci się wokół tego samego". W witrynie białej mniejszości można kupić koszulki, kubki i podobne antyseksualne gadżety.

Niektórzy eksperci uważają jednak, że unikający seksu, zamiast z dumą porównywać się z amebami, powinni poszukać pomocy specjalisty. Ważnym czynnikiem redukującym popęd seksualny są przecież kłopoty zdrowotne. Choroby psychiczne, takie jak schizofrenia, osłabiają libido.

Niektórzy uczestnicy forum AVEN twierdzą, że mają syndrom Aspergera, uważany za łagodną formę autyzmu. Cierpiący na ten syndrom żyją w dziwnej izolacji społecznej, mają kłopoty z nawiązywaniem kontaktów, niekiedy nawet dotknięcie innej osoby odczuwają jako nie do zniesienia. Być może część nieseksualnych zmaga się z psychicznymi fobiami. Niektórzy przyznają, że już na samo słowo seks robi im się niedobrze. W niektórych przypadkach występuje zapewne zaburzenie poziomu hormonów płciowych, aczkolwiek terapia hormonalna nie zawsze przynosi rezultaty.

Ale reprezentanci białej mniejszości nie przejmują się rozważaniami medyków. Przeważnie dobrze im ze swoją innością. 22-letnia studentka, występująca jako Xendara, powiedziała: "Zewsząd otacza nas seks. Występuje nawet w reklamach opon. Ale na mnie to absolutnie nie działa. Ludzie opętani seksem popełniają szaleństwa, popadają w tarapaty. Ja, dzięki Bogu, nie mam takich kłopotów".

Marek Karolkiewicz

Źródło artykułu:Tygodnik Przegląd
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)