PolitykaNorbert Wojnarowski: zagalopowałem się w agitacji na rzecz mojego kandydata

Norbert Wojnarowski: zagalopowałem się w agitacji na rzecz mojego kandydata

- Na pewno się zagalopowałem, ale to była dłuższa rozmowa, a pojawił się tylko jej fragment i to mój rozmówca kierował ją cały czas na tory pracy - tak z nagrania, które wywołało burzę wśród działaczy Platformy Obywatelskiej tłumaczy się poseł tej partii Norbert Wojnarowski.

- Nie ma mowy o żadnej ofercie w zamian za poparcie. Poczekajmy na oryginalną, pełną wersję nagrania, o ile taka istnieje. Jeśli tak, to powinna rzucić zupełnie inne światło na te sprawę. Czekam na decyzję zarządu o godz. 17:00 – powiedział w TVN24 poseł Norbert Wojnarowski z PO.

- Przeprosiłem za ton tej rozmowy. Ta rozmowa jest pocięta i tak naprawdę to rozmówca cały czas mówi o Protasiewiczu. Chciałbym powiedzieć z pełną deklaracją, że nie oferowałem temu Panu pracy w zamian za poparcie. Zagalopowałem się w agitacji na rzecz mojego kandydata i podkreślam, że Jacek Protasiewicz nie prosił mnie o to bym namawiał Edwarda Klimkę. Człowiek podczas kampanii spotyka się z wieloma osobami, które składają różne propozycje i ja mam sobie do zarzucenia to, że dałem się na te tory skierować. Często staram się odwiedzać moje biuro poselskie, bo tam przychodzi wielu ludzi i spotkałem się wielokrotnie z sytuacją, w której poseł jest traktowany jak pośrednik pracy – wyjaśniał Wojnarowski. I dodaje: "ten pan przychodził do mnie 13 razy".

- Moim zdaniem nie ma podstaw do tego, by odbył się kolejny zjazd PO. Jeżeli przyszedł do mnie ktoś z prowokacją, to zapewne był zwolennikiem innego kandydata i chyba ten głos nie zmieniłby sprawy – podsumował poseł Wojnarowski.

W związku z nagraniem opublikowanym przez "Newsweeka" wpłynął już wniosek o powtórzenie wyborów szefa dolnośląskiej PO. Rozpatrzyć ma go zarząd partii, który ma zebrać się w środę o godz. 17. Przypomnijmy, chodzi o ujawnienie nagrania rozmowy posła Norberta Wojnarowskiego z jednym z lokalnych działaczy PO, które może wskazywać, że oferował on pracę w państwowej spółce w zamian za oddanie głosu na Jacka Protasiewicza.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)