ŚwiatNominowany na szefa CIA Brennan przesłuchany przez Senat

Nominowany na szefa CIA Brennan przesłuchany przez Senat

Nominowany na szefa CIA John Brennan obiecał senatorom komisji ds. wywiadu, że będzie informował ich o działalności CIA. Jego przesłuchanie w Senacie w czwartek kilkakrotnie przerywały okrzyki przeciwników, stosowanych przez CIA, metod w walce z terroryzmem.

07.02.2013 | aktual.: 08.02.2013 01:50

Protesty budzi zwłaszcza rosnące wykorzystanie bezzałogowych samolotów (dronów) do zabijania terrorystów w Pakistanie, Jemenie, Somalii - czyli w krajach, z którymi USA nie prowadzą wojny. Ten program wzbudza moralne i prawne wątpliwości wielu ekspertów i polityków a także krytykę z powodu braku przejrzystości.

- Walka z Al-Kaidą i jej sojusznikami wymaga czasem wykorzystania sił poza polami walki w Afganistanie. Jest zrozumiałe, że jest zainteresowanie prawnymi podstawami, kryteriami, procedurami i rewizją takich działań - przyznał Brennan, który od czterech lat jest doradcą prezydenta Baracka Obamy ds. walki z terroryzmem. Ocenia się, że to właśnie Brennan odpowiada za wzrost zastosowania dronów w walce z terroryzmem oraz nadzorowanie specjalnych list z nazwiskami terrorystów, którzy powinni być namierzeni i zabici.

Brennan obiecał, że jeśli zostanie szefem CIA, będzie "otwarty jak to będzie możliwe" i będzie podejmował starania aby poprawić relacje z kongresmenami. - Jeśli zostanę zatwierdzony, będę w pełni informował komisję - powtarzał kilkakrotnie.

- Wiem, że w naszym dialogu będą sytuacje, w których nie będziemy się zgadzać, tak jak wy się między sobą nie zgadzacie, co do przyszłości działalności CIA. Takie nieporozumienia są zdrowe i normalne w procesie demokratycznym, ale takie nieporozumienia nie mogą pozbawić nas możliwości dbania o narodowe bezpieczeństwo - powiedział.

Jego wystąpienie kilkakrotnie przerywali okrzykami zgromadzeni na galerii dla publiczności przeciwnicy stosowania dronów. Wskazywali, że w atakach samolotów bezzałogowych giną niewinni ludzie, w tym dzieci. By umożliwić przesłuchanie, przewodnicząca komisji Dianne Feinstein zarządziła przerwę i wyprosiła z sali całą publiczność. Potem ludzi pojedynczo wpuszczano z powrotem - poza krzykliwymi aktywistami.

57-letni Brennan przez 25 lat służył w CIA a za czasów prezydenta George'a W. Busha był wicedyrektorem agencji.

Przyznał podczas przesłuchania, że w 1998 roku, kiedy był szefem lokalnej sekcji CIA w Arabii Saudyjskiej, odradził atak na Osamę Bin Ladena. Argumentował, że podczas ataku może zginać wiele osób postronnych a szanse na jego powodzenie są minimalne. Kilka miesięcy później miały miejsce zamachy na dwie ambasady USA w Afryce a 11 września 2001 roku doszło do zamachów na bliźniacze wieżowce World Trade Center w Nowym Yorku.

Brennan nie zajął jasnego stanowiska w sprawie kontrowersyjnych metod przesłuchiwania stosowanych przez CIA za prezydentury Busha. Metody te obejmowały m.in. podtapianie, zamykanie przesłuchiwanych w ciasnych pojemnikach, czy uniemożliwiane im zaśnięcia. Przyznał, że jak pracował w CIA mówiono mu, że te metody są skuteczne, ale po przeczytaniu raportu senackiej komisji ds. wywiadu w tej sprawie nie wie gdzie leży prawda.

Ten kontrowersyjny, przez lata owiany tajemnicą program, został wstrzymany przez Baracka Obamę na drugi dzień po objęciu przez niego urzędu prezydenta w 2009 roku.

Program walki z terroryzmem przy użyciu dronów, jest krytykowany głównie za brak przejrzystości; prasa określa go mianem "tajnej wojny". Dopiero w środę, po licznych apelach senatorów administracja Obamy ogłosiła, że dwie komisje ds. wywiadu w Kongresie uzyskają dostęp do tajnej notatki departamentu sprawiedliwości zawierającej prawne uzasadnienie ataków na terrorystów, którzy są obywatelami USA.

Część dokumentu ujawniła we wtorek telewizja NBC. 16-stronnicowa notatka mówi, że drony mogą być użyte do zabicia Amerykanina poza USA i poza polem walki, jeśli jest pewność, iż stwarza on "bezpośrednie zagrożenie" ataku na USA i nie można go schwytać.

Od września 2001 do kwietnia 2012 roku USA zwiększyły swój arsenał samolotów bezzałogowych z 50 do 750 - informuje ekspert Rady Stosunków Zagranicznych (CFR) Micah Zenko. Szacuje, że w atakach dronów zginęło prawie 3,5 tys. osób, ale zastrzegał, że są to tylko szacunki, bo administracja Obamy nie ujawniła tych informacji.

Z kolei profesor prawa i ekspertka ds. rozwiązywania międzynarodowych konfliktów Mary Ellen O'Connell twierdzi, że w atakach dronów zginęło już od 3,5 do 4 tys. osób, w tym 200 dzieci, a także co najmniej czterech Amerykanów, w tym jeden przypadkowo.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)