Nominacje do Trybunału Konstytucyjnego. PiS postawił prezydenta pod ścianą?
Nominacje do Trybunału Konstytucyjnego wywołały konsternację w Pałacu Prezydenckim - ustaliła Wirtualna Polska. Współpracownicy prezydenta w najbliższym czasie mają sprawdzać jakie prawne kroki może podjąć Andrzej Duda. Według konstytucjonalistów, głowa państwa nie może odmówić zaprzysiężenia kandydatów zgłoszonych przez PiS.
- Decyzja kierownictwa PiS stawia prezydenta w trudnej sytuacji. Praktycznie jest to sytuacja bez wyjścia. Nie ma mowy o żadnej "ustawce" między Nowogrodzką a Pałacem Prezydenckim. Sprawdzane są prawne możliwości odnośnie wszystkich możliwych scenariuszy - mówi nam osoba z otoczenia Pałacu Prezydenckiego.
I jak dodaje, za wcześnie jest na podjęcie decyzji. Najpierw bowiem musi być formalne zgłoszenie kandydatur, głosowanie w Sejmie i skierowanie wniosków do prezydenta. - Na razie mamy tylko ogłoszenie decyzji władz PiS - mówi nam nasz informator.
Czy prezydent Duda może zablokować kandydatury Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza? Zdaniem dr. Ryszarda Piotrowskiego, prawnika i konstytucjonalisty, nie ma takich uprawnień.
- Prezydent ma obowiązek przyjąć ślubowanie od sędziów wybranych przez Sejm. Jest sformułowanie konstytucyjne, które mówi o tym, że Sejm dokonuje wyboru sędziów Trybunału, A po drugie jest orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego w tym względzie. W świetle tego orzecznictwa prezydent ma pewne obowiązki, którym powinien sprostać - mówi WP dr Ryszard Piotrowski.
- Odmówienie przyjęcia ślubowania w 2015 roku przez prezydenta Andrzeja Dudę wybranym przez Sejm kandydatom na członków Trybunału było naruszeniem konstytucji. Podejmowała to później Komisja Europejska, która wyraźnie zwracała na to uwagę. Zamiast tego, prezydent przyjął wówczas ślubowanie od sędziów wybranych przez Sejm na zajęte już miejsca - dodaje konstytucjonalista.
Przypomnijmy w 2015 roku, prezydent Andrzej Duda nie przyjął ślubowania od wybranych wówczas sędziów głosami PO i PSL, m.in. Andrzeja Ślebzaka i Romana Hausera. Prezydent nie zmienił decyzji po wydanym w grudniu 2016 roku przez Trybunał wyroku, w którym uznano że wybór tych trzech sędziów był zgodny z konstytucją.
Trzy lata później przyjął ślubowanie wobec od kandydatów wybranych przez PiS Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego, Mariusza Muszyńskiego i Piotra Pszczółkowskiego.
Nominacje oddalają Trybunał
Zapytaliśmy dr. Ryszarda Piotrowskiego o ocenę kandydatur Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza.
- Mogę się odwołać do wypowiedzi z konferencji prasowej wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego, który wskazywał, na to że kandydaci byli szczególnie zaangażowani w realizację polityki większości parlamentarnej. Sens Trybunału polega na zachowaniu dystansu między większością parlamentarna a samym Trybunałem. W tej chwili mamy sytuację, że znaczna większość sędziów, to są osoby, które są związane i zostały zgłoszone przez obecną większość. Trybunał, w takim kształcie nie ma sensu konstytucyjnego. Te nominacje oddalają Trybunał od standardów konstytucyjnych i oddalają Polskę od norm europejskich - uważa dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista.
PiS broni kandydatów
Przypomnijmy, w piątek klub PiS zgłosił kandydatury na sędziów TK: Stanisława Piotrowicza, Krystyny Pawłowicz i Elżbiety Chojny-Duch. Tę informację przekazał w poniedziałek Ryszard Terlecki, co wywołało burzę.
Według szefa klubu parlamentarnego PiS, "Trybunał Konstytucyjny jest bardzo odpolityczniony". - To są specjaliści, fachowcy, ludzie z ogromną kompetencją i ogromnym doświadczeniem. Tak że z pewnością to nie są polityczne nominacje, tylko fachowe – stwierdził polityk w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl