Nocny pościg za złodziejami samochodów
Sceny jak z gangsterskiego filmu rozegrały
się w nocy z czwartku na piątek na ulicach Sosnowca i Dąbrowy
Górniczej. Uciekający kradzionym autem bandyci ostrzelali
policyjny patrol. Po pościgu i strzelaninie policjanci zatrzymali
jednego ze sprawców i odzyskali skradziony samochód.
Wszystko zaczęło się, gdy policjanci z sosnowieckiej drogówki, patrolując wieczorem ulicę Lenartowicza, zauważyli trzy jadące blisko siebie auta, które na widok radiowozu gwałtownie przyspieszyły. Funkcjonariusze postanowili zatrzymać je do kontroli drogowej - powiedział Piotr Bieniak z zespołu prasowego śląskiej policji.
Kierowcy aut, wśród których były volkswagen i audi A-6, nie reagowali na policyjne sygnały. Dodali gazu i wjechali na drogę krajową nr 1 w kierunku Dąbrowy Górniczej. W czasie pościgu volkswagen kilkakrotnie zajeżdżał policjantom drogę, a po wjeździe do miasta pasażer auta kilkakrotnie strzelił w kierunku radiowozu.
Wszystko to działo się w pobliżu dużego osiedla mieszkaniowego, wśród innych jadących ulicą aut, dlatego policjanci nie strzelali do bandytów, ale też nie rezygnowali z pościgu. Użyli broni dopiero, gdy wjechali do pobliskiego lasku. Wkrótce potem ścigane auta rozdzieliły się. Policjanci pojechali za audi, którego kierowca zawrócił w kierunku Sosnowca.
W rejonie ulicy Jasieńskiego kierowca ściganego auta stracił panowanie nad kierownicą i wjechał do rowu. Mimo odniesionych obrażeń zaczął uciekać. Policjantom udało się go obezwładnić i zatrzymać. Jego obrażenia nie są poważne. Okazało się, że pojazd został skradziony w połowie marca w Mikołowie.
Zatrzymany to mieszkający w Katowicach 30-latek, w przeszłości karany już za kradzieże samochodów. O jego dalszym losie zdecyduje prokurator i sąd. Trwają poszukiwania pozostałych złodziei.