Nobel super tajny
Kapituła przyznająca Pokojową Nagrodę Nobla jeszcze bardziej utajni swe obrady: przestanie publikować
daty posiedzeń, aby ograniczyć możliwość wycieków informacji -
ogłosił Instytut Nobla.
Jego dyrektor Geir Lundestad zapowiedział, że instytut "nie będzie już tak otwarty, jak w przeszłości". W praktyce oznacza to, że reporterzy nie będą informowani o terminach posiedzeń pięcioosobowej kapituły, która przyznaje nagrodę.
W tym roku ogłoszenie laureata nagrody nastąpi 7 października. Czeka na niego 10 mln koron (1,31 mln dolarów). Lista nominowanych jest tradycyjnie utrzymywana w tajemnicy. W tym roku jest szczególnie długa - liczy 199 nazwisk.
W poprzednich latach zdarzały się wycieki dotyczące nazwiska zwycięzcy. Było tak m.in. rok temu, kiedy kenijska minister środowiska Wangari Maathai w norweskich mediach usłyszała pogłoski o swoim zwycięstwie na 20 minut przed oficjalnym ogłoszeniem laureata w Oslo.
Podobnie było z irańską laureatką sprzed dwóch lat, Shirin Ebadi, która dowiedziała się o swojej wygranej na 10 minut przed telefonem z oficjalną informacją.
Dyrektor Instytutu Nobla, który zapewnia, że nazwiska zwycięzcy nie zdradza nawet własnej żonie, obawia się, iż nowe środki ostrożności także nie zagwarantują absolutnej tajności obrad.
W tym roku wskazuje się, że duże szanse na zwycięstwo ma Szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Mohammed ElBaradei, co ma związek z 60. rocznicą zrzucenia bomby atomowej na Hiroszimę. Wśród mocnych kandydatów wymienia się także ukraińskiego prezydenta Wiktora Juszczenkę oraz organizacje pomocowe, zaangażowane w pomoc ofiarom tsunami.
Tegoroczna Pokojowa Nagroda Nobla będzie przyznana o tydzień wcześniej niż zwykle - 7 października zamiast 14. Przyczyną zmiany terminu ogłoszenia nazwiska tegorocznego laureata jest to, że na 14 października i następne dni w Norwegii zaplanowano wiele wydarzeń politycznych.