Nikt nie widział nocnego wypadku - czy kierowca zamarzł?
Służby ratownicze z Moniek w woj. podlaskim rano otrzymały informację, że przy jednej z nieuczęszczanych dróg - z Mikicina do Brzozowej w gm. Jaświły - leży na dachu rozbity samochód osobowy. Informator dostrzegł wewnątrz auta mężczyznę. Niestety, strażacy wydobyli z samochodu już tylko zwłoki kierowcy, 41-letniego mieszkańca Mikicina - pisze "Gazeta Współczesna".
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że do wypadku mogło dojść nocą, albo wczesnym rankiem. Tragedię na rzadko uczęszczanej szosie zauważono, gdy było już jasno.
- Przyczyny śmierci nie są jeszcze znane. Równie dobrze mógł to być skutek zderzenia z drzewem, jak i wychłodzenie organizmu. Ustali to dopiero sekcja zwłok - mówi Justyna Aćma, oficer prasowy z Komendy Powiatowej Policji w Mońkach.
Kierujący samochodem podróżował sam.