Nikt nie przyznał się do porwania Polaka
Na razie nie ma żadnych nowych informacji o porwanym w Pakistanie Polaku - informuje RMF FM. Inżyniera, pracownika Geofizyki Kraków, porwali uzbrojeni napastnicy w niedzielę rano. Zabili trzech towarzyszących mu Pakistańczyków: kierowców i ochroniarza. Nie negocjujemy z porywaczami - to oficjalna linia postępowania przyjęta przez demokratyczne państwa na całym świecie. Przeważnie jednak prowadzone są poufne rozmowy z porywaczami.
29.09.2008 | aktual.: 29.09.2008 10:47
Rzecznik MSZ Piotr Paszkowski zapewnia, że odpowiednie służby są w stałym kontakcie z władzami Pakistanu na wszystkich szczeblach. Mamy zapewnienie, że poszukiwania polskiego obywatela są prowadzone energicznie i na szeroką skalę - podkreślił.
Do porwania doszło w niedzielę około godz. 6 rano w pobliżu wsi Pind Sultani, w okręgu Attak, na południowy zachód od stolicy Pakistanu, Islamabadu. Geofizyka Kraków prowadzi tam prace na zlecenie jednej z państwowych pakistańskich firm, która zajmuje się poszukiwaniem gazu ziemnego.
Porywacze zaatakowali należący do Geofizyki samochód; zabili trzech towarzyszących Polakowi Pakistańczyków: dwóch kierowców i funkcjonariusza ochrony, a następnie własnym samochodem uciekli z zakładnikiem w nieznanym kierunku. Porwany Polak jest pracownikiem krakowskiej firmy od wielu lat i zajmuje się obsługą aparatury pomiarowej. Pozostałych 18 przebywających w Pakistanie pracowników Geofizyki przebywa pod silną ochroną policji i wojska.
Geofizyka Kraków jest spółką w 100% należącą do Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa SA (PGNiG)
. Firma wykonuje badania geofizyczne dla potrzeb poszukiwania złóż ropy naftowej i gazu ziemnego. Działa poprzez bazy w Krakowie, Krośnie i Zielonej Górze, a także oddziały zagraniczne w Czechach, Słowacji, Pakistanie i Libii.
"Nie negocjujemy z porywaczami"
To oficjalna linia postępowania przyjęta przez demokratyczne państwa na całym świecie. Przeważnie jednak prowadzone są poufne rozmowy z porywaczami. Także o wysokości okupu. Tak było w przypadku Włochów porwanych kilka lat temu, czy uwolnienia byłej kandydatki na prezydenta Kolumbii Ingrid Betancourt. Najpierw poinformowano o spektakularnym odbiciu przez żołnierzy. Później szwajcarskie media dotarły do informacji, że cała kilkunastoosobowa grupa zakładników została wykupiona za 20 milionów dolarów.
Tajemnicze były także okoliczności uwolnienia Teresy Borcz cztery lata temu w Iraku. Polka opowiadała wtedy, że porywacze przed akcją odbicia zawiązali jej na oczach czarną chustę. Kobieta niczego nie widział a akcja odbicia przebiegała spokojnie. W takich sytuacjach pozory muszą być zachowane.