PolskaNikogo nie ubyło

Nikogo nie ubyło

Wszyscy żołnierze, których wysłałem do Iraku, wrócili cali i zdrowi - mówił wczoraj w Opolu generał Roman Klecha. Trzystu opolskich logistyków z I zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego witali w poniedziałek w jednostce przy ul. Domańskiego w Opolu przedstawiciele władz wojskowych, państwowych i samorządowych.

17.02.2004 08:37

- To nie była łatwa misja, ale żołnierska odpowiedzialność, profesjonalizm i wysokie walory osobiste naszych żołnierzy były inwestycją, która zaowocowała jej szczęśliwym zakończeniem - powiedział gen. Klecha, dowódca X Opolskiej Brygady Logistycznej.

Zadaniem opolskich żołnierzy było zabezpieczenie logistyczne międzynarodowej dywizji w Iraku, a więc zbudowanie baz i zapewnienie im funkcjonowania.

- Logistyka nie jest wszystkim, ale wszystko bez logistyki jest niczym - zacytował amerykańskiego generała Schwarzkopfa płk Mieczysław Pawlisiak, szef logistyki ze Śląskiego Okręgu Wojskowego. Dla dowódcy batalionu logistycznego międzynarodowej dywizji, ppłk. Adama Słodczyka, to była trzecia misja. Wcześniej służył w Afganistanie i Macedonii.

- W Iraku było najtrudniej - powiedział. - Najbardziej niebezpieczna i wymagająca wielu zadań, ale też dająca największe doświadczenie. Z tego punktu widzenia to bardzo dobra misja.

Jedną z najcięższych chwil, jakie przeżył ppłk Słodczyk, był pierwszy atak moździerzowy na bazę w Al-Hillah. - Jeden z granatów spadł 50 metrów od budynku, w którym się znajdowaliśmy - wspomina.

Wyróżniający się żołnierze, z rozkazu ministra obrony narodowej, zostali wczoraj udekorowani medalami „Za Zasługi dla Obronności Kraju”. Złote medale otrzymali: major Marek Gierczak i kapitan Artur Miśkowiak. - Traktuję medal jako ukoronowanie tego wszystkiego, co do tej pory zrobiłem - powiedział „NTO” kpt. Miśkowiak, dla którego Irak był szóstą misją pokojową.

Oprócz logistyków do Iraku pojechała też grupa zabezpieczenia medycznego, w której znajdowały się również kobiety. Jedna z nich - pielęgniarka w plutonie medycznym - mł. chorąży Małgorzata Kamińska została wczoraj odznaczona brązowym medalem „Za Zasługi dla Obronności Kraju”. Irak był jej pierwszą misją. Nie wyklucza, że nie ostatnią. - Jestem żołnierzem. Jeśli trzeba będzie, to pojadę znowu - zadeklarowała.

- Z wojskowego punktu widzenia najcięższy do zniesienia jest stres, który towarzyszy żołnierzom od pierwszego do ostatniego dnia - uważa mjr Marek Gierczak. - Byłem jednak pełen optymizmu i chęci, by zdobyte doświadczenie spożytkować w dalszej służbie. Prywatnie najbardziej doskwierała mi rozłąka z najbliższymi.

- Na następną misję chyba nieprędko go puszczę, a już na pewno nie w tak niebezpieczny rejon. Za wiele nerwów i zdrowia mnie to kosztowało - zaklina się jego żona, Urszula Gierczak. - Jeszcze to wszystko przeżywamy, oglądamy zdjęcia, ale powoli życie rodzinne wraca do normy.

Najgorsze chwile przeżyła, gdy z Iraku nadeszła wiadomość o śmierci polskiego majora, a jeszcze nieznane było jego nazwisko. Kiedy wczoraj mjr Gierczak otrzymywał złoty medal, pani Urszula była wzruszona do łez, a jej syn Marcin rósł z dumy. Ojciec też może być z niego dumny - podczas jego nieobecności syn z dobrą średnią zaliczył pierwszy rok studiów na Politechnice Opolskiej.

Iwona Kłopocka

Cena obowiązku

Żołnierze służący w Iraku mówią, że pojechali tam z żołnierskiego obowiązku. Ich żony przyznają, że także z męskiej potrzeby przygód i dla pieniędzy. W Iraku zarabiali miesięcznie od 1000 do 2500 dolarów (w zależności od stopnia i stanowiska). Oprócz tego mieli ok. 510 dolarów stałego dodatku wojennego (za cały pobyt). W kraju dostają co miesiąc od 1200 do 3000 złotych. Mimo znaczącej różnicy, pytane przez nas rodziny wojskowych nie planują jakichś ekstrazakupów. Rodzina W., żołnierza nadterminowego, marzyła o średniej klasy samochodzie, ale okazało się, że jeszcze będzie musiała na niego oszczędzać. Pięcioosobowa rodzina D., której jedynym żywicielem jest ojciec-oficer, cieszy się, że „irackie zarobki” pozwolą im przez jakiś czas po prostu wygodnie żyć.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)