NIK: zmiany w Niebieskiej Karcie utrudniają ujawnianie przemocy w rodzinie
Według NIK nie sprawdziły się zmiany wprowadzone w 2010 r. w Niebieskiej Karcie - zasadach postępowania przy podejrzeniu przemocy w rodzinie. W ocenie Izby procedury są zbyt zbiurokratyzowane i przewlekłe, co może zniechęcać do zgłaszania przypadków przemocy.
15.07.2013 | aktual.: 15.07.2013 14:21
Najwyższa Izba Kontroli badała funkcjonowanie wprowadzonych ustawą z 2010 roku i rozporządzeniem z 2011 r. przepisów, które zakładają połączenie w ramach zespołów interdyscyplinarnych kompetencji wszystkich instytucji odpowiedzialnych za przeciwdziałanie przemocy w rodzinie. Instytucje te mają współpracować już od momentu policyjnej interwencji.
"To rozwiązanie na razie nie sprawdza się w praktyce" - ocenia NIK. "Okazuje się, że odpowiednie instytucje wciąż mają problemy ze sprawnym udzieleniem pomocy. Przewlekłe i zbiurokratyzowane procedury działają demotywująco zarówno na ofiary, jak i na tych, którzy chcą im pomóc" - napisano w raporcie Izby.
Według NIK nowa procedura Niebieskiej Karty jest nadmiernie zbiurokratyzowana i czasochłonna. "Zgodnie ze zmienionymi przepisami poszkodowane osoby wzywane są na spotkanie zespołu interdyscyplinarnego lub grupy roboczej, gdzie przed szerokim audytorium muszą opowiedzieć o tym, co je spotkało. Wezwania kierowane przez zespoły interdyscyplinarne są często ignorowane przez sprawców, zespoły nie mają bowiem żadnych narzędzi, aby wyegzekwować od nich przybycie" - podkreśla NIK.
"W konsekwencji zmniejsza się odsetek ujawnianych przypadków przemocy w rodzinie. Tymczasem skala zjawiska nie maleje, bowiem liczba interwencji domowych pozostaje praktycznie niezmieniona" - zaznacza Izba.
Wcześniej działania podejmowała samodzielnie policja do siedmiu dni od zgłoszenia. Obecnie przepisy nie precyzują, w jakim terminie ma się odbyć spotkanie zespołu interdyscyplinarnego i wizytacja w rodzinie. Zdarza się, że dzielnicowy odwiedza daną rodzinę dopiero po 2-3 miesiącach od zgłoszenia przypadku przemocy, a w skrajnych przypadkach nawet po pół roku od pierwszej interwencji policji - podkreśla NIK. Oznacza to, że do tego czasu rodzina pozostaje bez pomocy.
W raporcie pozytywnie oceniono praktykę niektórych komend, które nie czekając na posiedzenie zespołu interdyscyplinarnego, wysyłają dzielnicowych do rodzin - np. w Mielcu w ciągu 7 dni od zgłoszenia, a w Bartoszycach średnio w 10 dni.
Według NIK Ministerstwo Pracy i Pomocy Społecznej powinno pilnie przeanalizować funkcjonowanie systemu pomocy rodzinie i Niebieskiej Karty oraz usprawnić go, aby umożliwiał bezzwłoczne podejmowanie działań, w przypadku ujawnienia przemocy w rodzinie. NIK proponuje powierzenie policji kluczowej roli w realizacji procedury Niebieskich Kart, uproszczenie i uelastycznienie procedury i formularzy Niebieskiej Karty. "Przemyślenia i określenia na nowo wymaga dotychczasowy status organizacyjny oraz sposób powoływania i funkcjonowania zespołów interdyscyplinarnych" - uważa NIK.
Izba zwraca uwagę na to, że wobec sprawców przemocy domowej sądy najczęściej - w 80 proc. analizowanych przez NIK przypadków - orzekają wyroki w zawieszeniu. Tylko w 6 proc. przypadków stosowano działania korekcyjno-edukacyjne, które mogłyby prowadzić do trwałej zmiany postawy sprawców - podał NIK.
Nie ma też skutecznego wsparcia dla ofiar przemocy, mimo że nowe przepisy nakładają na gminy obowiązek zapewnienia bezpłatnego wsparcia dla nich - w tym schronienia w specjalistycznym ośrodku. "Z powodu niewystarczających środków finansowych ośrodków takich jest za mało, a te, które są, często nie spełniają odpowiednich standardów" - ocenia Izba.
W 14 gminach objętych kontrolą NIK działał tylko jeden ośrodek wsparcia dysponujący 25 miejscami. W wielu odwiedzonych przez kontrolerów ośrodkach brakowało odrębnych pomieszczeń do rozmów z osobami, które doświadczyły przemocy. Za mało było pracowników socjalnych, np. w Sierpcu jeden pracownik powinien obsłużyć średnio ok. 2340 mieszkańców w badanym przez NIK okresie.
Izba zaznacza jednak w raporcie, że od czasu zmiany przepisów ofiary przemocy mają szerszy dostęp do poradnictwa psychologicznego, prawnego, socjalnego i rodzinnego.
Kontrolę przeprowadzono w II półroczu 2012 r. i dotyczyła lat 2010-11 oraz pierwszego półrocza 2012 r. Objęła 14 komend policji, 14 ośrodków pomocy społecznej, cztery powiatowe centra pomocy rodzinie, pięć regionalnych ośrodków pomocy społecznej oraz trzy urzędy marszałkowskie.
W reakcji na zarzuty NIK Ministerstwo Pracy i Pomocy Społecznej odpowiedziało, że po zmianach formularzy liczba wypełnionych kart wzrosła dwukrotnie - w 2012 r. powiaty i gminy założyły ponad 33 tys. Niebieskich Kart, a blisko połowa z nich trafiła do instytucji działających na rzecz osób pokrzywdzonych. Wcześniej - w latach 2006-12 r. - liczba wypełnionych Kart utrzymywała się na poziomie ok. 15 tys. rocznie, z czego średnio co trzecia karta była przekazywana do instytucji działających na rzecz osób poszkodowanych.
"Z danych można wysnuć wniosek, że spadek liczby wypełnianych kart przez policję nie oznacza nieujawniania przypadków przemocy w rodzinie, tylko wypełnianie ich w większej liczbie przez przedstawicieli innych instytucji pomocy społecznej" - napisał resort, odnosząc się do uwag NIK.
Resort ocenił, że praktyka niepodejmowania interwencji przez policję do czasu decyzji zespołu interdyscyplinarnego jest nieprawidłowa. - Przedstawiciele policji tuż po otrzymaniu zgłoszenia przypadku przemocy w rodzinie są zobowiązani do wszczęcia procedury "Niebieskiej Karty" i podjęcia stosownych do swoich kompetencji działań. Następnie w ramach swoich obowiązków zobowiązani są do utrzymywania stałego kontaktu i zabezpieczenia sytuacji osoby pokrzywdzonej bez względu na wyznaczoną datę obrad zespołu interdyscyplinarnego i realizacji indywidualnego planu pomocy - odpowiedziało MPiPS.
Według resortu obszerna dokumentacja Niebieskiej Karty jest niezbędna, ponieważ niejednokrotnie stanowi ona dowód w sprawie w sądzie, a mniej szczegółowe dane mogłyby nie mieć wartości dowodowej.
MPiPS zaznaczyło, że kontrola dotyczyła niewielkiej części systemu pomocy i objęła początkowy okres wprowadzania zmian.
W Polsce w 2012 r. funkcjonowało 35 specjalistycznych ośrodków wsparcia dla ofiar przemocy w rodzinie; 1014 punktów konsultacyjnych; 64 ośrodki wsparcia; 12 domów dla matek z małoletnimi dziećmi i kobiet w ciąży oraz 209 - ośrodków interwencji kryzysowej - podał resort.