NIK zawiadomił prokuraturę o stratach Unionteksu
Łódzka delegatura Najwyższej Izby Kontroli skierowała do Prokuratury Okręgowej w Białymstoku zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w spółce Uniontex SA w Łodzi, gdzie kontrola NIK wykazała ponad 18 mln zł strat.
03.06.2004 | aktual.: 03.06.2004 15:18
Białostocka prokuratura prowadzi od kilku miesięcy postępowanie dotyczące działania na szkodę tej spółki. Podejrzanych jest sześć osób, w tym właściciele grupy kapitałowej Fasty, do której należał Uniontex (od prawie roku jest w upadłości).
Obecne zarzuty prokuratury dotyczą wyprowadzenia z Unionteksu majątku wartego 8,5 mln zł w postaci różnych towarów i aktywów. Zapłatą miały być udziały w spółkach grupy kapitałowej Fasty. Prokuratura uważa je za fikcyjne, bo - jak ocenia - powstały w wyniku podwyższania kapitału, bez rzeczywistych środków.
Tymczasem NIK szkody wyrządzone w majątku Unionteksu ocenia na ok. 18,4 mln zł. Swoje wyliczenia opiera na wynikach kontroli przeprowadzonej w tej spółce w okresie od lutego do grudnia 2003 roku. Dotyczyła ona procesów prywatyzacyjnych, procesów finansowych między Unionteksem a spółkami grupy kapitałowej Fasty, które miały miejsce w latach 2001-2003.
"Zawiadomiliśmy prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w latach 2001-2003 przez członków zarządu oraz prokurentów Uniontex SA, to jest przez osoby (...), które zobowiązane były do zajmowania się sprawami majątkowymi oraz działalnością gospodarczą spółki" - powiedział Janusz Rzepecki z delegatury NIK w Łodzi.
Wśród działań, które przyniosły straty, wymienił zawieranie umów niekorzystnych dla spółki. Chodzi o umowy zawierane m.in. z Zakładem Przędzy Fasty, a dotyczące "obsługi osobowej produkcji przędzy". Polegało to na tym, że formalnie osoby pracujące przy produkcji przędzy były zatrudnione przez Uniontex SA i to on ponosił wszystkie koszty ich wynagrodzeń. A spółki, które sprzedawały przędzę, płaciły Unionteksowi ustaloną stawkę.
"Stawka ta była znacznie niższa niż koszty ponoszone przez Uniontex na wynagrodzenia" - dodał Rzepecki. Stratę na tej operacji NIK szacuje na 5,3 mln zł.
NIK zwraca uwagę, że w grupie kapitałowej Fasty były powiązania finansowe i osobowe. "Jedna (spółka) w drugiej miała określone udziały i osoby, które pracowały w ramach grupy, pełniły w różnych spółkach, w różnych okresach, różne funkcje" - powiedział Rzepecki.
Według NIK, dużą stratę Unionteksowi SA przyniosło też objęcie udziałów (w okresie kwiecień-czerwiec 2001) w pięciu innych spółkach grupy kapitałowej Fasty. Łącznie wydał na ten cel prawie 9,5 mln zł, a już wtedy niektóre z tych spółek były w złej sytuacji finansowej.
NIK podkreśla, że Uniontex miał jednocześnie olbrzymie zobowiązania wobec budżetu państwa i straty finansowe, więc wydawanie tak dużych pieniędzy na udziały w innych spółkach było nieuzasadnione.
Rzepecki zwraca uwagę, że strata była podwójna. Po pierwsze, spółka zainwestowała ponad 9 mln zł, których nie odzyskała do czasu zakończenia kontroli. Po drugie, gdyby np. kupiła za to obligacje Skarbu Państwa, to miałaby z tego jeszcze odsetki.
Postępowanie białostockiej prokuratury dotyczy obecnie sześciu osób. Trzy z nich trafiły w marcu do aresztu, który po złożeniu zażaleń został zamieniony na wysokie poręczenia majątkowe.
Do zażaleń na te postanowienia obrońcy dołączyli poręczenia osobiste znanych osób, m.in. polityków i dziennikarzy. W obronie właścicieli grupy manifestowali też pracownicy zakładów należących do grupy Fasty.