NIK wykrył nieprawidłowości w szpitalach
Nieprawidłowości w zakresie wyposażenia
szpitali w aparaturę medyczną, m.in. przestarzałe urządzenia,
nadmierne zagęszczenie łóżek w salach chorych, a nawet uchybienia
co do czystości w szpitalach stwierdziła Najwyższa Izba
Kontroli, która badała jak wojewodowie nadzorują podległe im
zakłady opieki zdrowotnej.
08.03.2005 | aktual.: 08.03.2005 14:17
Inspektorzy NIK badali sytuację w roku 2003 i w pierwszym kwartale roku 2004. Kontrolę przeprowadzono w 9 województwach: dolnośląskim, kujawsko-pomorskim, łódzkim, mazowieckim, opolskim, podkarpackim, pomorskim, warmińsko-mazurskim i wielkopolskim. Sprawdzano 61 jednostek, w tym 9 urzędów wojewódzkich i 47 zakładów opieki zdrowotnej, w tym 28 niepublicznych.
NIK wykrył m.in., że w Szpitalu Powiatowym w Strzelinie (Dolnośląskie) 100 urządzeń i aparatów, m.in. z sal operacyjnych, nie posiadało odpowiednich atestów lub świadectw dopuszczenia do użytku. NIK skierował w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. W niepublicznym ZOZ w Łodzi aparat do terapii ultradźwiękami został wyprodukowany w latach 70., a aparat do terapii prądem stałym i prądami niskiej częstotliwości wyprodukowano w 1980 roku.
W siedmiu na dziewięć skontrolowanych województw rejestry zakładów opieki zdrowotnej były prowadzone nierzetelnie - wykazali kontrolerzy NIK. Jak poinformował wiceprezes Izby Jacek Jezierski, "w ocenie NIK rejestrowanie ZOZ-ów bez wymaganych dokumentów kwalifikowało się do zjawisk i obszarów zagrożonych korupcją".
W Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim w Gdańsku zastępca Wydziału Polityki Społecznej był jednocześnie dyrektorem Pomorskiego Centrum Zdrowia Publicznego w Gdańsku i był odpowiedzialny za nadzór i kontrolę nad jednostką, którą kierował - ujawniła Izba.
Kontrola wykazała też nieprawidłowości w zakresie obsady kadrowej w ZOZ-ach. W ponad połowie skontrolowanych placówek nie opracowano wymaganych norm zatrudnienia pielęgniarek i położnych. W niepublicznym ZOZ-ie w Łodzi, mimo że gwarantowano udzielanie pacjentom świadczeń w zakresie m.in. seksuologii, chorób zakaźnych, psychologii, czy okulistyki, nie zatrudniono lekarzy wymienionych specjalności, tłumacząc to... brakiem zainteresowania tymi świadczeniami ze strony pacjentów. Według Jezierskiego, takie sytuacje miały bezpośredni wpływ na poziom leczenia.
Jak powiedział wiceprezes, do takich nieprawidłowości w służbie zdrowia przyczynia się m.in. nieprzejrzystość w podziale kompetencji między organami administracji publicznej, m.in. wojewodami, marszałkami województw, starostami. Dodatkowo, jego zdaniem, urzędnicy mają lekceważący stosunek do swojej pracy i nie wykonują jej odpowiednio.
Izba podkreśliła, że kontrola nie wykazała większych nieprawidłowości w zakresie gospodarki odpadami medycznymi. (mila)