PolskaNIK: polskie szkoły nie radzą sobie z patologią wśród młodzieży

NIK: polskie szkoły nie radzą sobie z patologią wśród młodzieży

Najpowszechniejszym problemem w szkołach są
wagary i agresja. Coraz mniej uczniów zażywa narkotyki i pije
alkohol, ale jeśli już mają poważne problemy, ciężko im znaleźć
profesjonalną pomoc. Winny jest brak współpracy między różnymi
organami i opieszałość urzędników - wynika z kontroli NIK.

04.09.2008 | aktual.: 04.09.2008 16:07

Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła wyniki kontroli, obejmującej lata szkolne 2005/2006 i 2006/2007. Jak ustalili kontrolerzy, coraz więcej uczniów opuszcza zajęcia, a szkoły nie radzą sobie z tym problemem.

"Jednym z głównych czynników sprzyjających zachowaniom patologicznym było tolerowanie w połowie badanych szkół nieprawidłowości w zakresie realizacji przez uczniów obowiązku szkolnego oraz obowiązku nauki, w dwóch przypadkach stwierdzono nierzetelnie prowadzoną w tym zakresie dokumentację" - napisano w raporcie z kontroli.

Jednocześnie szkoły nie umieją współpracować z organami prowadzącymi (samorządami), aby wspólnie rozwiązywać ten problem. Np. samorządy nie dbają o to, aby dyrektorzy znali dokładną liczbę osób w wieku szkolnym aktualnie mieszkających w danej gminie. Z ankiet przeprowadzonych przez NIK wśród nauczycieli wynika też, że powszechny jest problem z komunikacją z rodzicami. "Zdaniem większości ankietowanych (65%) współpraca z rodziną ucznia układała się źle. Jednocześnie większość respondentów dobrze ocenia swoje starania w tym zakresie i winą za złe relacje obarcza rodziców" - podkreślają autorzy raportu.

Tymczasem, jak wynika z danych GUS, w roku szkolnym 2005/2006 szkołę porzuciło 82 tys. osób w wieku 16-18 lat, czyli 5% populacji młodzieży w tym wieku.

Ankiety wykazały też, że sami nauczyciele nie rozmawiają ze sobą o problemach uczniów. Dlatego nie tylko wagary, ale też inne zachowania patologiczne uczniów, czyli np. agresja, zażywanie narkotyków lub picie alkoholu nie są właściwie monitorowane ani rozwiązywane.

Poza tym nauczyciele o wiele optymistyczniej oceniają sytuację w szkole niż uczniowie.

"90% nauczycieli podaje, że w ich szkołach prowadzona jest coroczna diagnoza problemów związanych z patologią. Jednocześnie ten stan potwierdza zaledwie 65% uczniów. Około 23% nauczycieli i dwukrotnie więcej uczniów wskazało, że nie wszyscy nauczyciele reagują na łamanie zasad regulaminu szkolnego. Ponadto uczniowie relacjonują ukrywanie przez nauczycieli niewygodnych dla szkoły wydarzeń i problemów" - napisano w raporcie.

Uczniowie, którzy stwarzają najpoważniejsze problemy wychowawcze, łamią prawo lub są uzależnieni od alkoholu czy narkotyków też nie są, według NIK, odpowiednio traktowani. Sądy kierują do młodzieżowych ośrodków wychowawczych (MOW) i młodzieżowych ośrodków socjoterapii (MOS) więcej uczniów niż jest tam dla nich miejsc. Mimo to, NIK stwierdza w raporcie: "w placówkach tych ok. jedna czwarta miejsc była niewykorzystana przez okres co najmniej trzech miesięcy - co w ocenie NIK było działaniem niegospodarnym. Do przyczyn tego stanu rzeczy należy zaliczyć opieszałość starostw w kompletowaniu dokumentów niezbędnych do uzyskania miejsca w placówce i przewlekły tryb wydawania skierowań do placówek. W skrajnych przypadkach gromadzenie dokumentacji trwało ponad sześć miesięcy".

Ponadto, jak ustalili kontrolerzy, do ośrodków tych kierowane są osoby uzależnione od alkoholu lub narkotyków, chociaż ani MOW ani MOS nie są przystosowane do leczenia takich przypadków.

Jak powiedział wiceprezes NIK Józef Górny, wnioski z kontroli sprowadzają się do apelu o wyrzeczenie się popełniania grzechu zaniedbania i zaniechania.

To nie są jakieś wielkiej sprawy. Chodzi o to, aby opracować strategie działań wychowawczych i zapobiegawczych oraz interwencyjnych wobec młodzieży zagrożonej uzależnieniem i je po prostu realizować, czyli wykonywać obowiązek. Trzeba monitorować zachowania uczniów zagrożonych wystąpieniem zachowań patologicznych - podkreślił Górny. Jego zdaniem, tylko troska i staranność mogą przynieść rezultaty, a w działaniu na rzecz zwalczania patologii muszą ze sobą współpracować wszystkie instytucje za to odpowiedzialne.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)