Niezrealizowane obietnice MON
Polacy w Iraku muszą na własną rękę modernizować sprzęt, by chronić się przed kulami irackich terrorystów - alarmuje "Rzeczpospolita". Do Iraku jeszcze nie dotarły zmodernizowane, bezpieczniejsze samochody, które miały tam przybyć już w lutym.
27.07.2004 | aktual.: 27.07.2004 10:08
Jeszcze w październiku zeszłego roku ministerstwo obrony obiecywało, że w lutym polscy żołnierze będą mieli do dyspozycji kilkadziesiąt dostosowanych do irackich warunków samochodów "Hiena" i "Skorpion". "Hiena" to ciężarowy Star 944 w pustynnym kamuflażu wzmocniony między innymi specjalnym laminatem, który ma chronić Polaków przed odłamkami. Dodatkowo boczne burty ma zabezpieczone stalowymi płytami.
"Skorpiony" to dostosowane do pustynnych warunków samochody terenowe Honker - mają wzmocnioną podłogę, inny układ siedzeń oraz lnianą tapicerkę, która nie parzy, co jest szczególnie ważne, gdy temperatury przekraczają często 30 stopni w cieniu. Dodatkowo auta te mają specjalną obrotową podstawkę pod karabin i wzmocniony zderzak do taranowania przeszkód.
Na razie do Iraku dotarło jednak tylko po jednym egzemplarzu tych wozów. Żołnierze radzą więc sobie sami - montują na Honkerach własnoręcznie wykonane uchwyty do karabinów maszynowych, a do zderzaków przymocowują stare opony - czytamy w "Rzeczpospolitej". (IAR)