Świat"Niezdrowe wścibstwo" to nie jest prawo do informacji

"Niezdrowe wścibstwo" to nie jest prawo do informacji

Dziennikarz, który zajmuje się podsycaniem "niezdrowego wścibstwa publiczności", nie może powoływać się na "prawo do informacji", zwłaszcza gdy uprawia zwykłe plotkarstwo.

15.11.2007 | aktual.: 15.11.2007 19:54

Ogłoszone orzeczenie włoskiego Sądu Najwyższego potwierdza wyrok Sądu Apelacyjnego w Mediolanie, który skazał dziennikarza Degli Antoniego i redaktora naczelnego dziennika "Il Giorno" Vittorio Feltriego za "oszczerstwo z premedytacją" w związku z rozpowszechnianiem informacji zniesławiających Donatellę Ronconi.

Degli Antoni, pisujący o życiu sentymentalnym "wyższych sfer" na łamach "Il Giorno", napisał w 1999 roku, że wyszła ona za mąż za Marcelo Pratiego, właściciela Wydawnictwa Prati, aby spłacić długi swego poprzedniego narzeczonego wobec tego wydawnictwa.

Sędziowie Sądu Najwyższego napisali w uzasadnieniu wyroku, że prawo do informowania usprawiedliwia wyciąganie na światło dzienne intymnych szczegółów z życia obywateli "jedynie w tym przypadku, gdy służy to kształtowaniu opinii publicznej na temat faktów i wydarzeń mających duże znaczenie dla społeczeństwa".

Według Sądu Najwyższego, prywatne życie sławnych osób "może stanowić przedmiot publicznego zainteresowania, gdy pozwala na ocenę moralną osób, które z racji swego stanowiska powinny cieszyć się zaufaniem obywateli".

Jednakże - podkreśla Sąd Najwyższy - prawo do informacji "nie powinno służyć podsycaniu wścibstwa publiczności poprzez rozgłaszanie szczegółów dotyczących prywatnego życia sławnych osób, jeśli nie ma to znaczenia dla życia publicznego".

W przypadku dziennikarzy, którzy odwoływali się od wyroku Sądu Apelacyjnego - stwierdził Sąd - "plotki na temat przyczyn małżeństwa państwa Prati nie miały żadnego znaczenia dla życia publicznego".

Sąd odmówił wysłuchania świadków obrony, która utrzymywała, że udowodnią oni, iż dziennikarz pisał prawdę.

"W tym przypadku nie ma to żadnego znaczenia" - oświadczył konsekwentnie sąd.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)