Niewolnicy na parkingach

Część inkasentów ściągających opłaty od kierowców za parkowanie w centrum miasta pracuje na czarno – nie mają umów o pracę, nie są ubezpieczeni, nikt nie płaci za nich składek ZUS. Miasto, do którego trafia część opłat, toleruje ten stan rzeczy.

– To niewolnicza robota – twierdzą parkingowi.

– Nie mamy obowiązku sprawdzania, na jakich zasadach dzierżawcy parkingów zatrudniają inkasentów – mówi Adam Żeberkiewicz, rzecznik Zarządu Dróg.

Większość spośród parkingowych „na wariackich papierach” pracuje od lat. Innego wyjścia nie mają. – To niewolnicza robota, ale jestem wdzięczny szefowi, że w ogóle mi ją dał – mówi pracujący „na gębę” parkingowy w kamizelce firmy „KAY”.

– Bez niej poszedłbym chyba kraść albo powiesiłbym się z nędzy.

– Nie mam żadnego zabezpieczenia. Jak zachoruję albo wpadnę pod samochód, nie dostanę grosza. Zdechnę chyba z głodu – mówi „Expressowi” inny parkingowy. – Nikt się nami nie interesuje. Jerzy Nejman, prezes firmy „Kay” zapewnia, że nie może być mowy o zatrudnianiu ludzi na czarno.

– Strefy płatnego parkowania dzierżawimy naszym podwykonawcom. To oni, nie my, zatrudniają pracowników. Ale z tego co wiem, wszystko jest w porządku. My i oni byliśmy kontrolowani przez Państwową Inspekcję Pracy, przez Urząd Miasta Łodzi, kontrole skarbowe i policję pracy. Nikt nie miał do nas zastrzeżeń. Parkingowi śmieją się z tych zapewnień.

– Od dwóch lat stoję na ulicy bez żadnej umowy – mówi jeden z nich. – Pieniądze zbierają ode mnie co dzień. Gdzie one trafiają? Pewnie część idzie dla tych, co przymykają na to wszystko oczy. Na podstawie umowy pracuje ledwie pięciu spośród czterdziestu inkasentów, z którymi rozmawialiśmy.

– Płacę codzienny ryczałt, z tych pieniędzy firma opłaca mi ZUS – mówi inkasent ze spółki Starco, zbierający opłaty przy ul. Sienkiewicza. – Mam swoją firmę i umowę z „Kay” – zapewnia inkasentka z centrum.

– Nie pamietam, byśmy kontrolowali firmy zatrudniające parkingowych – mówi Jerzy Iwaszkiewicz z Państwowej Inspekcji Pracy. – Jeśli pracownik jest rozliczany z efektów pracy, ma wyznaczone miejsce i godziny oraz przełożonego i pracuje za wynagrodzeniem, to pracodawca musi z nim zawrzeć pisemną umowę o pracę. – Inaczej podlega grzywnie. A jeśli nie zgłasza pracownika do ubezpieczenia społecznego, naraża się na odpowiedzialność karną.

(kow)

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Już ponad 1300 odwołanych lotów. Potężna śnieżyca nadciąga nad Nowy Jork
Już ponad 1300 odwołanych lotów. Potężna śnieżyca nadciąga nad Nowy Jork
Tragiczne wydarzenia w czasie świąt. Nie żyje 55-latka
Tragiczne wydarzenia w czasie świąt. Nie żyje 55-latka
Miał szpiegować na rzecz USA. Wyrok dla rosyjskiego urzędnika
Miał szpiegować na rzecz USA. Wyrok dla rosyjskiego urzędnika
Zmarł Cezary Miżejewski. Były polityk miał 61 lat
Zmarł Cezary Miżejewski. Były polityk miał 61 lat
Działo się w piątek. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Działo się w piątek. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Rośnie ryzyko zakażeń odrą. Niepokojące dane dla Polski
Rośnie ryzyko zakażeń odrą. Niepokojące dane dla Polski
Nastolatek zaginął podczas kolędowania. Akcja policji na Lubelszczyźnie
Nastolatek zaginął podczas kolędowania. Akcja policji na Lubelszczyźnie
Pierwsza ofiara gołoledzi. Mężczyzna wypadł z balkonu. Nie żyje
Pierwsza ofiara gołoledzi. Mężczyzna wypadł z balkonu. Nie żyje
Tragiczna śmierć 18-latka na Podlasiu. Dwie osoby zatrzymane
Tragiczna śmierć 18-latka na Podlasiu. Dwie osoby zatrzymane
Nie tylko z Nawrockim. Trump rozmawiał także z innym politykiem
Nie tylko z Nawrockim. Trump rozmawiał także z innym politykiem
Silny wiatr, opady i ślisko na drogach. Prognoza pogody na weekend
Silny wiatr, opady i ślisko na drogach. Prognoza pogody na weekend
Fatalna sytuacja na niemieckim rynku pracy. "Nisko jak nigdy wcześniej"
Fatalna sytuacja na niemieckim rynku pracy. "Nisko jak nigdy wcześniej"