Niewinny Grobelny domaga się zadośćuczynienia
Okrzyknięty pierwszym aferzystą III RP Lech Grobelny został uniewinniony. Prokuratura Okręgowa w Warszawie, po 14 latach śledztwa, nie znajdując dostatecznych dowodów winy Grobelnego, umorzyła postępowanie.
Teraz - jak podaje "Super Express" - zamierza on dochodzić swoich praw przed sądami. W rozmowie z gazetą zapowiedział, że pozwie do sądu wydawców gazet. Dodał, że wystąpi także do Trybunału w Strasburgu. "Pięć lat zmarnowałem w kryminale. Odarto mnie z godności, nazwano złodziejem. Teraz przyszedł czas zadośćuczynienia" - powiedział. "Przez 14 lat mój majątek został rozkradziony i zniszczony. Gdzie jest 12 Mercedesów, mieszkanie, willa? Straciłem około 3 mln dolarów" - dodał.
Lecha Grobelnego skazano na 12 lat więzienia za zagarnięcie 736 496 zł (na obecne pieniądze), z kasy spółki Dorchem, którą założył w 1989 r. Jej działalność polegała na prowadzeniu kantoru wymiany walut i Bezpiecznej Kasy Oszczędności. W niej właśnie na początku lat 90. ponad 11 tys. ludzi z całej Polski ulokowało - w większości bezpowrotnie - swoje oszczędności szacowane na 9,5 mld starych zł, czyli 2,88 mln dolarów.
"Decyzja o uniewinnieniu jest prawomocna. Może ją uchylić tylko prokurator generalny, jeżeli stwierdzi, że umorzenie postępowania było niezasadne" - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Maciej Kujawski. (mk)