"Niewidzialny" przyjaciel Kaczyńskiego
Nie ma go w mediach, nie udziela wywiadów, ale w PiS wszyscy wiedzą, że jest pierwszy po wodzu - pisze "Wprost". Adam Lipiński tylko raz wyszedł z cienia - w pokoju Renaty Beger. To on też kierował partią po katastrofie smoleńskiej.
"Przyjaźń przez zasiedzenie" - określa swoje relacje z prezesem Lipiński. Wspomina posiedzenie komitetu politycznego partii, w czasie którego siedział obok Kaczyńskiego, a ten, zanim zaczął obrady, zapytał: - A gdzie jest Adam?. - Moja obecność obok prezesa jest tak oczywista, że aż niewidzialna.
Zdaniem Wojciecha Jasińskiego, który tak jak Lipiński towarzyszył Jarosławowi Kaczyńskiemu od 1989 r., było oczywiste, że gdyby Jarosław Kaczyński został prezydentem, kierownictwo w PiS objąłby Adam.
Podczas kampanii prezydenckiej Lipiński był zastępcą Joanny Kluzik-Rostkowskiej. Bardzo dobrze im się współpracowało, jednak, gdy głosowano za wyrzuceniem jej z partii, podniósł rękę za.