Trwa ładowanie...
08-02-2006 06:08

Niewidoma nastolatka przeciwko Akademii Medycznej



Piętnastoletnia Marzena Biesek z Pinczyna k. Starogardu Gdańskiego sześć lat temu straciła wzrok. Teraz domaga się od szpitala Akademii Medycznej w Gdańsku 250 tysięcy złotych odszkodowania i renty. Wyrok zapadnie 14 lutego. Prawdopodobnie będzie niekorzystny dla dziewczynki.

Niewidoma nastolatka przeciwko Akademii Medycznej
d8qizpy
d8qizpy

Wczoraj sędzia Małgorzata Misiurna ogłosiła zakończenie procesu, który trwał od czerwca 2003 roku. Wszystko wskazuje na to, że Marzena Biesek nie dostanie odszkodowania. Skąd to przypuszczenie na 6 dni przed wyrokiem? W ostatnim dniu sędzia Misiurna nie zgodziła się na powołanie w roli biegłego prof. Jerzego Szaflika, krajowego konsultanta ds. okulistyki, który na prośbę rodziców Marzeny sporządził dla nich własną opinię. Wynika z niej, że przyczyną ślepoty dziewczynki mogła być terapia prowadzącego ją lekarza. Pełnomocnicy szpitala Akademii Medycznej podważają profesorskie wnioski. Ich zdaniem, opinia Szaflika jest "tendencyjna". - To prywatna ekspertyza okulisty i nie ma waloru opinii biegłego sądowego - powiedziała mec. Małgorzata Adamowicz-Prusakow.

Dlaczego sędzia Misiurna nie chciała powołać prof. Szaflika? Ponieważ uznała, że do podjęcia decyzji sądowi wystarczą trzy opinie, które są już w aktach sprawy - te z kolei są korzystne dla akademii. Wykonali je w ostatnich miesiącach specjaliści neurochirurdzy i okulista. Zanim do tego doszło, szpital zaproponował sławę polskiej neurochirurgii z Bydgoszczy, prof. Heliodora K., szefa Kliniki Neurochirurgii Collegium Medicum toruńskiego uniwersytetu. Pomysł spalił na panewce, ponieważ profesor siedział wówczas w areszcie za łapówki.

Krzysztof Biesek winą za utratę wzroku przez córkę obarcza lekarzy. - Wierzyliśmy, że nam pomogą, a potraktowano nas okrutnie - mówił wczoraj przed sądem. Marzenka zachorowała w czwartym roku życia. Wtedy wstawiono jej zastawkę stabilizującą poziom i ciśnienie płynu mózgowo-rdzeniowego. Do gdańskiej AM dziewczynka trafiła w 2000 roku po tym, jak podczas szkolnej zabawy została uderzona piłką w głowę. Z relacji ojca: "W Klinice Neurochirurgii córce zdjęto uszkodzoną zastawkę i zamiast założyć nową, jedynie zaklejono otwór w czaszce. Z tego powodu płyn z mózgu nie mogł wydostać się na zewnątrz. Doszło do wzrostu ciśnienia w czaszce i w konsekwencji do nieodwracalnego uszkodzenia nerwu wzrokowego".

Dziewczynkę operowano w klinice kierowanej przez prof. Pawła Słoniewskiego. Jeszcze raz Krzysztof Biesek: ,Moje dziecko nie miało wcześniej żadnych kłopotów ze wzrokiem, a teraz czyta brajlem". Od września Marzenka idzie do liceum dla niewidomych i niewidzących w Bydgoszczy. Będzie mieszkać w internacie. Oprócz odszkodowania, rodzice chcą od szpitala akademii dla córki 2,2 tysiąca miesięcznej renty.

Darek Janowski

d8qizpy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d8qizpy
Więcej tematów