Nietypowe obrady w gdańskim ratuszu
Najmłodsi gdańszczanie uczestniczyli wczoraj w III Dziecięcej Sesji Rady Miasta Gdańska. Nowy Ratusz wypełniło 76 uczniów szkół podstawowych - informuje Dziennik Bałtycki.
Mali radni obradowali przez ponad dwie godziny. Próbowali "załatwić" wiele sprawy dla siebie i swoich rówieśników.
- Mam nadzieję, że dzięki naszym staraniom, w Gdańsku będzie się żyło lepiej wszystkim dzieciom - powiedział "Dziennikowi" Adrian Mazur z SP 82. - To nasz cel.
Podczas sesji padały pytania m.in. o dodatkowe patrole policji i Straży Miejskiej w pobliżu szkół. Proszono też o zakup nowości do szkolnych i publicznych bibiliotek. Nie obyło się jednak bez zarzutów.
- Nie podoba nam się, że policja nie zawsze reaguje gdy widzi zło - stanowczo stwierdził jeden z chłopców na sali. - Problemem są też niebezpieczne psy, które wyprowadza się bez kagańców i smyczy.
Prawdziwi radni, którzy przypatrywali się nietypowej sesji, zrobili wielkie oczy, gdy padło pytanie: A jak dla dziecięcych potrzeb będą wykorzystywane środki z Unii Europejskiej?
- Zapewniamy, że te sprawy są uwzględnione w budżecie miasta - uspokajali urzędnicy.
Uwagę dzieci rozpraszały jedynie chłodne napoje, kukurydziane chrupki i cukierki, którymi ich częstowano.
Kim jest radny? Według dzieci zebranych wczoraj na III Dziecięcej Sesji Rady Miasta Gdańska, to taki człowiek, który decyduje o losach miasta.
- Chciałbym zostać kiedyś radnym - stwierdził Adrian, który przyjechał do ratusza z podgdańskiego Klukowa. - Zająłbym się bezpieczeństwem na drogach. Są takie miejsca, że strach przechodzić przez ulicę. Boją się nawet dorośli.
- Gdybym była prawdziwą radną, sprawiłabym, by mama znalazła pracę - powiedziała ,Dziennikowi" Sara Boch-Kminikowska. - I chciałabym zrobić duży, wspaniały plac zabaw. Może stanąć tam gdzie mieszkam, w pobliżu ulicy Długiej.
Po dwóch godzinach obrad i rozwiązaniu konkursu "Decyzja należy do ciebie" młodzi radni przyjęli uchwałę składającą się z czterech punktów. Po pierwsze, gdańskie dzieci chcą, by miasto było bezpieczniejsze. W uchwale piszą o częstszych patrolach policji i Straży Miejskiej, sygnalizatorach na drogach do szkół, niebezpieczeństwie związanym z handlarzami narkotyków. W drugim punkcie chcą rozwijać swoje umiejętności. Pragną bezpłatnych kółek zainteresowań w szkołach, stworzenia ogólnodostępnej galerii dziecięcej sztuki. Po trzecie, najmłodsi gdańszczanie pragną możliwości aktywnego wypoczynku. Potrzebne im do tego kolorowe place zabaw, zielone parki na każdym osiedlu oraz sale gimnastyczne i baseny. Ostatni punkt dziecięcej uchwały zawiera dwa marzenia: aby stworzyć zimą w hali Olivia plac dla wrotkarzy i żeby Gdańsk był czystym miastem.
- Zobaczymy, co da się zrobić - skwitował uchwałę jeden z prawdziwych gdańskich radnych.
Dziecięcą sesję zorganizowała Komisja Turystyki i Sportu RM Gdańska wraz z gdańskimi hufcami ZHP. Pomysłodawcą całego przedsięwzięcia jest Beata Matyjaszczyk, komendant Hufca ZHP Gdańsk-Śródmieście.
- To doskonała lekcja samorządności - mówi. - Impreza powstała z inspiracji dzieci. Są pełne pomysłów i interesują się losami Gdańska. Zamierzają stworzyć wkrótce swoje forum na stronie internetowej, co pozwoli im na wymianę poglądów.
Marzena Świtała