Niespodziewany poród w białostockim komisariacie
Do niecodziennego zdarzenia doszło w białostockim komisariacie. W pewnym momencie kobieta, która była w zaawansowanej ciąży, powiadomiła dyżurnego, że będzie rodzić. Dziecko przyszło na świat całe i zdrowe, ale porodu nie odbierali lekarze, lecz policjantki.
05.03.2009 | aktual.: 05.03.2009 18:08
36-letnia mieszkanka dzielnicy Dojlidy przyszła z mężem do komisariatu w sprawie córki. Była w zaawansowanej ciąży. W pewnym momencie zaalarmowała dyżurnego, mówiąc, że najprawdopodobniej zaczyna się poród. Policjant natychmiast wezwał karetkę. Akcja porodowa okazała się jednak bardzo szybka i liczyła się każda minuta. Na pomoc rodzącej natychmiast ruszyły dwie funkcjonariuszki, a poczekalnia komisariatu zmieniała się w izbę porodową.
Sierżant Aniela Kurzyna, która jest ratownikiem medycznym, z pomocą post. Ewy Pawłowskiej i męża kobiety, zaczęła odbierać poród. Okazało się, że mogą być kłopoty, bowiem szyjka niemowlaka była owinięta pępowiną. Jednak funkcjonariuszki poradziły sobie z tym problemem. Z ich pomocą dziecko przyszło na świat całe i zdrowe. Pępowinę odcięła własnoręcznie sierż. Aniela Kurzyna. Pogotowie, które przyjechało na miejsce, przewiozło matkę z córeczką do szpitala. Lekarz powiedział, że poród odebrany został fachowo. Okazało się, że noworodek jest już siódmym dzieckiem szczęśliwych rodziców, a zarazem trzecią dziewczynką w tej rodzinie. Maleństwo waży 1900 g i na razie trafiło do inkubatora.
Komendant policji w Białymstoku postanowił wyróżnić obie policjantki za tak nietypowe, ale wzorowe podejście do obowiązku niesienia pomocy.
Obie funkcjonariuszki pełnią służbę w policji od dwóch lat. Na co dzień zatrzymują przestępców i biorą udział w interwencjach. Jednak poród odbierały po raz pierwszy.