ŚwiatNiesmak po telewizyjnym filmie dokumentalnym o AK

Niesmak po telewizyjnym filmie dokumentalnym o AK

Z wielkim niesmakiem odebrały władze Litwy, a także społeczność polska wyemitowany w niedzielę w prywatnej litewskiej telewizji TV 3 film dokumentalny o rzekomej ludobójczej działalności Armii Krajowej na Wileńszczyźnie. Czterdziestominutowy film dokumentalny nosi tytuł "'Armia Krajowa' na Litwie. Ślepy zaułek historii".

14.03.2005 15:50

W części opowiadającej o AK między innymi stwierdza się, że polski rząd na emigracji rzekomo wydał wytyczne dotyczące oczyszczenia Wileńszczyzny z Litwinów, że komendant Okręgu Wileńskiego AK Aleksander Krzyżanowski wydał rozkaz zabicia 70 Litwinów za jednego Polaka, że Armia Krajowa kolaborowała z Niemcami i Rosjanami.

Czuję po prostu niesmak, wczoraj nawet nie obejrzałem tego filmu do końca. Nie wiem, po co został przygotowany i pokazany - powiedział doradca premiera Litwy Algirdasa Brazauskasa, Vilius Kavaliauskas.

Przykro, że miało to miejsce tuż po wizycie prezydenta Polski Aleksandra Kwaśniewskiego na Litwie, po tym, jak we wrześniu, w obecności prezydentów obu krajów, doszło do historycznego pojednania między żołnierzami AK i oddziału Plechavicziusa, walczących w czasie wojny po różnych stronach barykady. Emitowanie takich filmów jest robieniem z historii polityki, a historię należy pozostawić historykom - ocenił Kavaliauskas.

Jest to kolejny przykład tego, że kiedy historią nie zajmują się historycy bez uprzedzeń, obiektywni, to biorą się do tego pseudohistorycy od siedmiu boleści w rodzaju Garszwy (szef antypolskiej litewskiej organizacji społecznej) - zaznaczył publicysta polskiej prasy na Litwie, Jan Sienkiewicz. Jak wyjaśnił, film powstał w zasadzie na podstawie dwóch książek Garszwy o AK - nieobiektywnych, fałszujących historię, tendencyjnych. Pozostaje tylko się dziwić, że Garszwa znajduje jeszcze takich, którzy jego poglądy nagłaśniają - powiedział Sienkiewicz.

Jego zdaniem, formalne pojednanie między AK i żołnierzami Plechavicziusa we wrześniu ubiegłego roku nie rozstrzygnęło sprawy, dlatego należy powołać wspólną komisję historyków polskich i litewskich, którzy dokonaliby rzetelnej, obiektywnej oceny działalności AK na Wileńszczyźnie i zamknęliby dyskusję na ten temat.

Według litewskiego historyka, Polaka Jarosława Wołkanowskiego, badającego działalność AK na Wileńszczyźnie, film ten miał konkretny cel. Po zarejestrowaniu na Litwie Klubu AK, rząd Litwy zamierza za kilka miesięcy przyznać weteranom AK renty jako uczestnikom koalicji antyhitlerowskiej. Widocznie ktoś chce temu przeszkodzić - powiedział Wołkanowski.

Natomiast dyrektor programowy TV3 Arunas Motiekaitis powiedział, że "celem filmu było przypomnienie historii". Mieliśmy świąteczny weekend (11 marca Litwa obchodzi Dzień Odrodzenia Niepodległości) i tematycznie film pasował. Film jest oparty na dokumentach historycznych, a czy one są obiektywne to już jest kwestia dyskusyjna - zastrzegł. Zapewnił, że telewizja w przyszłości powstrzyma się od podejmowania podobnych tematów, skoro wywołują one tylko kontrowersje.

Według doradcy premiera Litwy, rząd nie będzie interweniował w związku z pokazaniem nieobiektywnego, tendencyjnego filmu dokumentalnego o AK, gdyż "jest to telewizja prywatna".

Należy się natomiast spodziewać oficjalnej reakcji polskiej. Jak poinformował radca ambasady Polski w Wilnie, Andrzej Kupiec, "reakcja władz polskich będzie adekwatna do treści filmu".

Aleksandra Akińczo

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)