Trwa ładowanie...
10-12-2008 14:15

Niesiołowski nie pozwie J. Kaczyńskiego?

Wicemarszałek Sejmu, polityk PO Stefan Niesiołowski raczej nie poda do sądu szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego za jego ostatnie wypowiedzi na swój temat. - Myślę, że dam sobie spokój - powiedział Niesiołowski.

Niesiołowski nie pozwie J. Kaczyńskiego?Źródło: wp.pl
d3ftiu5
d3ftiu5

W ubiegłym tygodniu prezes PiS Jarosław Kaczyński zarzucił Niesiołowskiemu, że w latach 70. "sypał" w czasie pierwszego przesłuchania - dotyczącego działalności opozycyjnej organizacji "Ruch". W radiowych "Sygnałach Dnia" prezes PiS powiedział, że "trzynastoletnie dziewczynki w zderzeniu z gestapo wytrzymywały potworne tortury, więc nie ma tutaj w ogóle o czym mówić".

Niesiołowski powiedział, że wygrał już trzy procesy w podobnej sprawie: z Elżbietą Królikowską-Avis, a także z Jerzym Robertem Nowakiem, więc myśli, że teraz raczej nie będzie pozywał J.Kaczyńskiego. - Muszę się jeszcze naradzić z adwokatami, to nie jest decyzja taka pochopna, ale raczej myślę, że dam sobie spokój - powiedział Niesiołowski.

Pytany, czy poda rękę J. Kaczyńskiemu Niesiołowski odpowiedział: taki piękny dzień, słoneczny, miły, czy ja muszę wysłuchiwać o Kaczyńskim?.

W maju Niesiołowski wygrał proces o zniesławienie, jaki wytoczył publicyście "Naszego Dziennika" Jerzemu Robertowi Nowakowi za stwierdzenie, że Niesiołowski po aresztowaniu w 1970 r. za działalność opozycyjną "zaczął na wszystkich sypać zaraz pierwszego dnia po uwięzieniu". Nowak ma zapłacić 3 tys. zł.

d3ftiu5

Publicysta pisał w artykule o Niesiołowskim: "ciągle przedstawia się go jako rzekomego herosa opozycji antykomunistycznej. Jest to w sprzeczności z faktem, że był na liście Milczanowskiego oraz tym, że po uwięzieniu za udział w nielegalnym 'Ruchu' zaczął na wszystkich sypać zaraz pierwszego dnia po uwięzieniu".

Nowak powoływał się na słowa - jak mówił - "wsypanej przez niego jego byłej narzeczonej Elżbiety Królikowskiej-Avis, która 10 lat temu wygrała z Niesiołowskim proces o pomówienie".

Niesiołowski argumentował wówczas, że słowa te sugerują, że był on agentem ("lista Milczanowskiego" - to sporządzony w 1991 r. przez tego ówczesnego szefa UOP spis domniemanych agentów SB). Przypomniał, że IPN nadał mu status pokrzywdzonego.

d3ftiu5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ftiu5
Więcej tematów