Nieprawidłowości w śledztwie ws. zwolnienia Mazura
Opolska prokuratura nie zbadała wszystkich
istotnych nacisków wywieranych w śledztwie dotyczącym zabójstwa
generała Marka Papały i nie przesłuchała wszystkich ważnych
świadków, pisze "Rzeczpospolita".
23.11.2005 | aktual.: 23.11.2005 08:20
Gazeta przypomina, że śledztwo w sprawie zatrzymania, a następnie zwolnienia w lutym 2002 roku Edwarda Mazura, biznesmena z Chicago, powiązanego z politykami SLD, PSL i ludźmi służb specjalnych, prokuratura w Opolu wszczęła w lipcu tego roku. Już wtedy prokurator chciał mu zarzucić zlecenie zabójstwa gen. Papały. Jednak po naradzie w Ministerstwie Sprawiedliwości biznesmena zwolniono.
Na początku listopada "Rzeczpospolita" ujawniła, że opolscy śledczy przesłuchali już wszystkich świadków, a śledztwo zostanie umorzone. Po tej publikacji prokuratorzy zmienili zdanie i postanowili przesłuchać jeszcze Barbarę Piwnik, która w 2002 roku kierowała resortem sprawiedliwości. Gazeta pisze, że wcześniej w ogóle nie planowali jej przesłuchania.
"Rzeczpospolita" ustaliła też, że śledczy nie zbadali wszystkich istotnych nacisków wywieranych w sprawie zwolnienia Mazura. Gazeta pisze, że jeden ze świadków przesłuchanych przez prokuratorów zeznał, iż naciski na prokuratorów mógł wywierać były szef zarządu śledczego UOP płk Ryszard Bieszyński. Jego rola w sprawie zwolnienia Edwarda Mazura jest niejasna. Według zeznań wspomnianego świadka Bieszyński między 26-28 lutego 2002 roku mógł kontaktować się m.in. z Karolem Napierskim, byłym szefem Prokuratury Krajowej i przekonywać go, by nie zgadzał się na zatrzymanie biznesmena z Chicago.