Nieopłacalny sezon dla bezrobotnych
Truskawki, ogórki i grzyby chętniej zbierają
studenci niż bezrobotni. Mieszkańcy Pomorza i Kujaw mają - jak co
roku - szansę na znalezienie pracy sezonowej. Bywa, że wolą stać w
kolejce po zasiłek niż zginać kark na polu - pisze "Gazeta
Pomorska".
"Przykro o tym mówić, ale bezrobotnym nic się nie opłaca" - twierdzi właściciel firmy ogrodniczej w Bydgoszczy, który chce pozostać anonimowy. "I pomyśleć, że praca to największe dobro. A oni nie chcą się pocić za 500 zł, bo - czy będą pracować, czy nie - i tak nie starczy im do pierwszego. Tak się tłumaczą".
Ogrodnik pamięta sytuację, gdy jeden z jego kolegów przyjął dziewczynę do sortowania ogórków. Przepracowała 8 godzin. Na drugi dzień przyszła z matką, która wykrzyczała, że jej córka została wykorzystana. "Sortowanie ogórków to za ciężka praca" - zastanawia się. "W Polsce jest taka opinia, że praca fizyczna hańbi. To chyba jakaś patologia!" - podkreśla ogrodnik. (PAP)