ŚwiatNieoczekiwany zwrot akcji w diamentowej aferze na Sri Lance

Nieoczekiwany zwrot akcji w diamentowej aferze na Sri Lance

W diamentowej aferze na Sri Lance nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji: kamień połknięty w zeszłym tygodniu na wystawie jubilerskiej przez chińskiego turystę okazał się podróbką; trwają poszukiwania oryginału wartego 13 tys. dolarów - ujawniła policja.

Nieoczekiwany zwrot akcji w diamentowej aferze na Sri Lance
Źródło zdjęć: © AFP | Ishara S.Kodikara

11.09.2012 | aktual.: 11.09.2012 18:04

32-letni Chou Wan został aresztowany, gdy właściciel jednego ze stoisk oskarżył go o połknięcie półtorakaratowego diamentu. Zrobione w szpitalu zdjęcie rentgenowskie potwierdziło zarzut; złodziejowi podano środki przeczyszczające i diament udało się odzyskać.

Jednak specjaliści z organu nadzorującego na Sri Lance przemysł jubilerski stwierdzili po zbadaniu diamentu, że jest to nic nie warta podróbka. Rzecznik policji Ajith Rohana poinformował, że o kradzież diamentu podejrzewa się teraz innego chińskiego turystę, z którym był widziany Wan.

Suresh Wijekoon, właściciel stoiska, z którego 5 września zniknął cenny kamień, zauważył dwóch podejrzanie zachowujących się mężczyzn; przyglądali się diamentowi i prawdopodobnie chcieli podmienić go na syntetyczny. - Zorientowali się, że ich obserwuję; wtedy jeden z nich połknął diament; natychmiast zawiadomiłem policję - powiedział Wijekoon. Drugiemu mężczyźnie udało się uciec.

Położona na Oceanie Indyjskim Sri Lanka nie wydobywa diamentów, lecz znana jest z innych kamieni szlachetnych, m.in. błękitnych szafirów.

"Facets Sri Lanka" jest największą międzynarodową wystawą jubilerską, na którą co roku zjeżdżają się kupcy z całego świata.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)