Niemowlęta marzną, bo urzędnicy zapomnieli o ogrzewaniu
W przychodni Medica Pro Familia przy ulicy Ziębickiej w Poznaniu jest zimno. I nie stanie się cud, dopóki Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych nie podpisze stosownej umowy na korzystanie z kotła sąsiedniej drukarni. Z tym, że ta właśnie przechodzi do Skarbu Państwa.
20.09.2010 | aktual.: 21.09.2010 11:53
Marzną pacjenci - zwłaszcza ci najmłodsi, choć lekarki podłączają piecyki elektryczne. Urzędnicy uspokajają, że do końca miesiąca umowa na ciepło powinna zostać podpisana.
Ania Szkudlarek, która jest w przychodni ze swoim małym synkiem Adasiem już drugi raz w ciągu dwóch tygodni, nie może się nadziwić, że tak tu zimno. - Teraz już wzięłam nawet kocyk, bo ostatnio po badaniu Adasiowi momentalnie zmarzły rączki i stópki - mówi kobieta. Na szczęście chłopiec nie rozchorował się, choć wiadomo, że po szczepieniu maluchy mają nieco obniżoną odporność. - Jednak to, że lekarki nie mają ciepłej wody do umycia rąk to naprawdę skandal.
Z nadejściem września i chłodów maluchy zaczęły częściej chorować. Duża grupa przechodzi właśnie szczepienia. - Z tymi maluchami mamy największy problem, bo przed szczepieniem muszą być dokładnie zbadane i zważone. Mimo że ogrzewamy pomieszczenia piecykami, to jednak nie są to dla nich komfortowe warunki - mówi Beata Czarnota, lekarz z przychodni, poważnie zaniepokojona sytuacją.
Kilka lat temu budynek przychodni przeszedł remont zbyt szumnie nazwany termomodernizacją. Miała go obsługiwać własna kotłownia. Okazało się jednak, że spece z gazowni nie wyrazili na to zgody. Przychodnia więc przez kolejny sezon musiała czerpać ciepło z sąsiedniej drukarni, tak jak to było do tej pory.
- Nie mamy gazu. Za energię elektryczną nawet nie chcę sobie wyobrażać, ile będziemy płacić. Od maja czy czerwca nie mamy też ciepłej wody - potwierdza Beata Czarnota. - W ubiegłym roku, dopiero po kilku naszych monitach, że jest zimno, w listopadzie włączono nam ciepło.
Lekarki z przychodni nie wiedzą, co będzie dalej. Dotarła do nich bowiem wiadomość, że drukarnia upadła i przechodzi na własność Skarbu Państwa. Teoretycznie nie ma więc sensu, by uruchamiano w niej kocioł, skoro pomieszczenia stoją puste.
Informacje o problemach przychodni potwierdzają urzędnicy Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych. - Drukarnia wypowiedziała umowę na dostawę ciepła do budynku przychodni. Umowa ta przestała obowiązywać z końcem sierpnia - tłumaczy Magdalena Gościńska, rzecznik ZKZL. - Mamy również informację, że wypowiedziała umowę gazowni, która kończy się 30 września.
Jak tłumaczy rzeczniczka, ZKZL jest w trakcie rozmów z delegaturą Skarbu Państwa w Poznaniu, który przejmie drukarnię z kotłownią. - Ustaliliśmy już, że Skarb Państwa zawrze z gazownią umowę na dostawę gazu - mówi Gościńska. - Od tego momentu nie będzie już przeszkód, by z ZKZL podpisał też umowę na dostawę ciepła.
Ciepło może się zatem pojawić w przychodni dopiero od października. W przyszłym roku problemu ma nie być. - Jednocześnie przygotowujemy się do budowy własnej kotłowni. Otrzymaliśmy warunki techniczne od gazowni. Chcemy, by nasza nowa kotłownia, działała od przyszłego sezonu - mówi Gościńska.
Zastanawiające jest jednak to, że urzędnicy nie pomyśleli, otrzymując pismo od drukarni, o tym, że od września nie będzie można korzystać z ciepła. Nie zrobiono nic, by zapewnić lekarzom, a co najważniejsze, ich pacjentom, ogrzewanie.
Remont zamiast ogrzewania
Nie wszędzie jest włączone ogrzewanie. Na przeszkodzie stoją zazwyczaj niezakończone remonty.
W tym roku zamówienia na ciepło zaczęły spływać do Dalkii o trzy tygodnie wcześniej niż rok temu. Nie we wszystkich blokach poznańskich spółdzielni mieszkaniowych już jest włączone ogrzewanie. Przyczyną są przede wszystkim toczące się jeszcze remonty i sprawdzanie instalacji. Jest też spora grupa mieszkańców, która po przeprowadzeniu przez miasto termomodernizacji otrzymała niebotyczne rachunki. Niektórzy lokatorzy, jak ci z Fabrycznej czy Głogowskiej, zastanawiają się nad tym, czy kaloryfery włączyć - boją się wysokich rachunków za kolejny sezon.
Polecamy w wydaniu internetowym:
Samochodem po korytarzach. Fundacja spełnia marzenia chorych dzieci