ŚwiatNiemieckie uzdrowiska obawiają się zagranicznej konkurencji

Niemieckie uzdrowiska obawiają się zagranicznej konkurencji

Przedstawiciele niemieckich uzdrowisk zarzucają kasom chorych, że popierając ze względów oszczędnościowych wyjazdy niemieckich pacjentów na zagraniczne kuracje, m.in do Polski i Czech, doprowadzają do ruiny niemieckie zakłady lecznicze.

Pacjent przestał się liczyć. Liczą się tylko pieniądze. Poszczególne kasy chorych prowadzą politykę, która zagraża egzystencji niemieckich uzdrowisk - powiedział w Berlinie przewodniczący Związku Niemieckich Uzdrowisk (DHV) Manfred Steinbach.

Jego zdaniem kasy oferują pacjentom coraz więcej "tanich okazji" za granicą, nie troszcząc się o poziom usług. Kontrole przeprowadzane są sporadycznie i powierzchownie. Kasy prowadzą przy tym "agresywne" kampanie reklamowe, polecając pobyty w krajach środkowoeuropejskich, a także w tak egzotycznych miejscach jak Majorka.

W 2004 r. liczba zabiegów w niemieckich sanatoriach zmniejszyła się o 22,8% w porównaniu z rokiem poprzednim. W roku ubiegłym nastąpił dalszy spadek liczby pacjentów - o 27 tys., do 120 tys. Związek przypuszcza - choć nie dysponuje dokładnymi danymi - że osoby te skorzystały z ofert zagranicznych.

W wyniku tej tendencji wzrasta bezrobocie w niemieckich kurortach. Steinbach podkreślił, że pobyty sanatoryjne są dotowane z pieniędzy podatników. Zatrudnieni w sanatoriach obawiają się, że ze swoich podatków wspierają proces likwidacji własnych miejsc pracy - powiedział szef DHV.

Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)