ŚwiatNiemieckie media o Bronisławie Komorowskim: jasne przesłanie dla Berlina i Moskwy

Niemieckie media o Bronisławie Komorowskim: jasne przesłanie dla Berlina i Moskwy

Przemówienie Bronisława Komorowskiego z okazji 75. rocznicy wybuchu II wojny światowej zostało dobrze przyjęte przez największe media w Niemczech. Za zaletę wystąpienia w Bundestagu komentatorzy uznali jego jasne przesłanie skierowane do Niemiec i Rosji. Dzienniki wyłapały również mocne słowa z przemówienia prezydenta. Np. berliński "Der Tagesspiegel" pisze o niezwykle ostrej krytyce pod adresem Kremla z ust polskiego prezydenta. "Polska ostrzega i domaga się zdecydowanej postawy wobec Moskwy" - czytamy w krótkiej depeszy na pierwszej stronie dziennika "Die Welt". "Polski prezydent upomina zachód w Bundestagu" - to już tytuł z "Sueddeutsche Zeitung".

Niemieckie media o Bronisławie Komorowskim: jasne przesłanie dla Berlina i Moskwy
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Turczyk

Przemówienia polskiego prezydenta nie da się zredukować tylko do hasła "twardo przeciwko Rosji" - pisze publicysta "Sueddeutsche Zeitung" Jens Bisky. Wręcz przeciwnie, tekst tej mowy pozostanie na dłużej w pamięci, ponieważ Komorowski zawarł w niej "zaproszenie dla Niemiec, a także - jeśli się jej dokładniej przyjrzeć - dla Rosji".

Zaproszenie dla Niemiec polega na propozycji "wspólnoty odpowiedzialności za Europę" jako reakcji na zagrożenia dla praw człowieka, praworządności i swobód obywatelskich - wyjaśnia autor komentarza. Podkreśla, że Komorowski "mądrze rozróżnia" między Władimirem Putinem, którego nacjonalistyczna ideologia przypomina lata 30. XX wieku, a Rosją. Instrumentów mających pomóc w odparciu ataku na "fundamenty naszej demokratycznej wspólnoty" nie musi się obawiać nikt w Rosji - co najwyżej Putin i ludzie z Federalnej Służby Bezpieczeństwa.

Komorowski opowiada się za zdecydowaniem i prostym językiem oraz za budową rosyjskojęzycznych mediów, by móc przeciwstawić się propagandzie Kremla, a także za pomocą dla Ukrainy. Jasna deklaracja na korzyść NATO i wzmocnienia wschodniej flanki Sojuszu zapewne oburzyły część niemieckiej opinii publicznej - zauważa "SZ" dodając, że Polacy uważnie śledzą dyskusję w Niemczech i zadają sobie pytanie, czy Niemcy gotowi są do wsparcia ich w potrzebie.

Jak zaznacza Bisky, największą nadzieją Komorowskiego jest przekonanie, że przykład wolności jest zaraźliwy. Ten pogląd podziela z prezydentem Niemiec Joachimem Gauckiem, którego zresztą w swoim przemówieniu cytował.

"SZ" zwraca uwagę, że wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego SPD Axel Schaefer skrytykował przemówienie Komorowskiego jako "nie dość dyplomatyczne", a Nicole Gohlke z Lewicy określiła je jako "insynuacje" wobec Rosji. Z kolei szef Lewicy Bernd Riexinger zarzucił Gauckowi, że swoim krytycznym wobec Rosji przemówieniem na Westerplatte otworzył "puszkę Pandory" i rozbudził oczekiwania na Wschodzie, czego dowodem jest wystąpienie Komorowskiego.

Kto używa takich argumentów, ten wykazuje arogancję i działa zgodnie z "negatywną prusko-niemiecką linią polityki wobec Polski" - krytykuje tych polityków "Sueddeutsche Zeitung".

Autor komentarza we "Frankfurter Allgemeine Zeitung" Reinhard Mueller pisze, że w ostatnich dniach i tygodniach szczególnie wyraźnie widać granice Europy i nie chodzi tu o geografię. Sukces europejskiej integracji ma swoje korzenie "w kulturze, w podobnym rozumieniu roli człowieka w świecie" - przytacza słowa polskiego prezydenta niemiecki dziennikarz. Chyba tylko naród, który w przeszłości był prześladowany, może tak wyraźnie dostrzegać przypadki naruszenia wolności - zaznacza komentator "FAZ", zauważając, że "syn partyzanta AK mówił o bezprzykładnej agresji Rosji".

W granicach Europy przemoc jest piętnowana, a prawa człowieka i suwerenność są przestrzegane. Jak podkreśla "FAZ", dotyczy to też prawa Rosji do bezpiecznych granic. "Polska wyciąga dłoń do obu krajów (Niemiec i Rosji), które w przeszłości przemocą ją podzieliły" - czytamy w "FAZ".

Gotowość do obrony ze strony dawnych ofiar Adolfa Hitlera i miejmy nadzieję także zachodniego Sojuszu nie jest "potrząsaniem szabelką". "Gra toczy się o wolność lub zniewolenie, a tym samym o być albo nie być" - konkluduje "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

"Die Welt" zauważa, że chociaż pretekstem do przemówienia w Bundestagu była przeszłość, to Komorowski "bez ceregieli" nawiązał do obecnych wydarzeń, czyli do konfliktu na Ukrainie. Autor komentarza pisze, że co prawda prezydent nie wymienił Putina po nazwisku, lecz nikt nie miał wątpliwości, że właśnie jego miał na myśli, mówiąc o politykach chcących zniszczyć jedność Europejczyków i osłabić transatlantyckie więzi.

Bezpośrednie słowa Komorowskiego o NATO ilustrują, jak bardzo Polska i kraje bałtyckie liczą na obecność Sojuszu w konflikcie z Rosją - czytamy w "Die Welt".

Wystąpienie Komorowskiego w Bundestagu komentuje także wychodząca w nadgranicznym Frankfurcie nad Odrą "Maerkische Oderzeitung" (MOZ). Myśli prezydenta Polski nie są zgodne z poglądami niemieckiego mainstreamu - pisze komentator wyjaśniając, że większość Niemców pragnie negocjacji z Rosją i wątpi w sojusz z USA. "MOZ" zaznacza, że część parlamentarzystów krytykowała przemówienie Komorowskiego, tak jak przedtem negatywnie oceniła wystąpienie Gaucka na Westerplatte. Wartość obu przemówień leży w ich jasnym przesłaniu - ocenia komentator. Jak dodaje, tylko zdeterminowani politycy mogą zrobić wrażenie na Putinie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (19)