Niemiecki rząd rozszerza obowiązki Jugendamtów
Niemiecki rząd przyjął projekt nowelizacji przepisów o ochronie dzieci i młodzieży, który zakłada rozszerzenie obowiązków odpowiedzialnych za tę dziedzinę urzędów -
Jugendamtów.
21.01.2009 | aktual.: 21.01.2009 18:46
Propozycja rządu jest konsekwencją serii dramatycznych przypadków zaniedbań i znęcania się, prowadzących niekiedy do śmierci dzieci. W zdecydowanej większość takich spraw do tragedii przyczyniło się niedopełnienie obowiązków przez pracowników Jugendamtów, którzy nie interweniowali pomimo informacji o zagrożeniu dobra dziecka.
W myśl nowych przepisów pracownicy urzędów ds. dzieci i młodzieży byliby zobowiązani osobiście i naocznie zweryfikować niepokojące informacje o nienależytej opiece albo znęcaniu się nad dzieckiem. Nie będą mogli opierać się tylko na relacjach osób trzecich albo wyjaśnieniach rodziny zagrożonego dziecka.
Jugendamty w poszczególnych krajach związkowych Niemiec mają także wymieniać się informacjami w przypadku przeprowadzki rodziny, w której dobro dziecka może być zagrożone.
Minister ds. rodziny Ursula von der Leyen proponuje również wyjątki od zasady tajemnicy lekarskiej - w przypadku zagrożenia dobra dziecka lekarz bądź pielęgniarka będą mogli poinformować o swych podejrzeniach Jugendamt.
Od osób ubiegających się o posadę w zawodzie wymagającym bezpośredniego kontaktu z dziećmi pracodawca będzie mógł zażądać zaświadczenia o niekaralności za czyny seksualne z wykorzystaniem dzieci - zakłada projekt rządu w Berlinie.
Według statystyk policyjnych każdego roku w Niemczech od 80 do 120 dzieci poniżej piątego roku życia umiera z winy swych rodziców bądź opiekunów. Jak podała agencja dpa, w 2007 roku odebrano prawa rodzicielskie w 10 800 przypadkach.
W 2007 roku Niemcami wstrząsnęła śmierć głodowa pięcioletniej Lei- Sophie ze Schwerinu. Jugendamt nie interweniował pomimo licznych niepokojących wskazówek. Podobnie stało się w przypadku dwuletniego Kevina z Bremy, który zginął z rąk swego opiekuna.
Tygodnik "Die Zeit" zauważa, że po ujawnieniu dramatycznych błędów Jugendamtów postawa urzędów "drastycznie się zmieniła". "O wiele częściej zdarza się, że zagrożone dzieci odbierane są rodzicom. Szybciej następuje pozbawienie praw rodzicielskich. Obecnie pracownicy Jugendamtów wolą wkroczyć za szybko niż za późno" - pisze "Die Zeit".
W Polsce o Jugendamtach stało się głośno w związku z zarzutami o dyskryminowanie przez urzędy polskich rodziców z rozbitych mieszanych małżeństw polsko-niemieckich.
Urzędy oskarżane są o utrudnianie lub uniemożliwianie kontaktu z dzieckiem w języku polskim w przypadkach, gdy orzeczono dostęp rodzicielski pod nadzorem.
We wtorek Komisja Petycji Parlamentu Europejskiego przyjęła roboczy raport, w którym stwierdziła na podstawie otrzymanych petycji, że niemieckie urzędy ds. dzieci i młodzieży wielokrotnie naruszały prawa rodziców. Ogółem do Komisji wpłynęło około 250 petycji od osób mających obywatelstwo różnych państw UE. (jks)
Anna Widzyk