"Niemiecki rząd nie czuje się szantażowany przez Polskę"
Niemiecki rząd nie czuje się szantażowany
przez Polskę - oświadczył rzecznik niemieckiej kanclerz
Thomas Steg. Rzecznik odniósł się w ten sposób do wtorkowego oświadczenia
Związku Wypędzonych (BdV), który zarzucił Polsce, że ucieka się do
szantażu wobec rządu federalnego, by zapobiec powołaniu szefowej
BdV Eriki Steinbach do rady fundacji poświęconej powojennym
wysiedleniom Niemców.
- Rząd federalny nie pozwala się szantażować i nie czuje się szantażowany - powiedział Steg. Dodał, że procedura związana z powołaniem władz Fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" rozpocznie się "w odpowiednim momencie". Według Stega kanclerz Angela Merkel przykłada wagę do tego, by także temu ostatniemu etapowi prac związanych z utworzeniem w Berlinie centrum dokumentacji i informacji o wysiedleniach "także przyświecał duch pojednania i konsensu". - Obecnie mamy dyskusję, która w oczywisty sposób nie odpowiada idei i praktyce porozumienia. To nie jest odpowiedni moment, by w duchu pojednania i zrozumienia podjąć konieczne decyzje. Zakładamy zatem, że warto poczekać na dobry moment - ocenił Steg.
Rzecznik podkreślił też, że niemiecka kanclerz nie chce, aby właśnie w tym roku - w którym przypada kilka ważnych rocznic, w tym 70. rocznica wybuchu II wojny światowej - coś zagrażało stosunkom polsko-niemieckim, szczególnie w kwestiach historycznych, gdzie sporo udało się osiągnąć. - To trudny temat. Wywołuje emocje i różne uczucia, potrzeba tu wrażliwości. Presja czasu nie jest wskazana - powiedział rzecznik.
Według niego w sprawie powołania rady fundacji poświęconej wysiedleniom nie będzie "automatyzmu". Uprawnione instytucje podejmą autonomiczną decyzję dotyczącą kandydatów do tego gremium, ale "nad każdą jedną propozycją będzie głosować rząd". - Nominacja przez uprawnioną instytucję nie oznacza automatycznie, że dana osoba znajdzie się w radzie fundacji - powiedział Steg.
We wtorek Związek Wypędzonych potwierdził, że na początku roku nominował trzech przedstawicieli do 13-osobowej rady przyszłej fundacji. Są to: Erika Steinbach i dwaj wiceprzewodniczący BdV: polityk bawarskiej CSU Christian Knauer oraz polityk bawarskiej SPD Albrecht Schlaeger. Nominowano także ich zastępców.
Przeciwko obecności Steinbach we władzach placówki upamiętniającej wysiedlenia protestuje Polska oraz koalicyjna niemiecka SPD. W poniedziałek na ten temat rozmawiał z kanclerz Merkel minister w kancelarii polskiego premiera Władysław Bartoszewski. Według nieoficjalnych informacji powołanie władz fundacji nie nastąpi w 2009 roku.
Anna Widzyk