Niemiecka prasa: Polska chce wykorzystać słaby punkt Niemiec
Czy amerykańska broń jądrowa będzie stacjonować także w Polsce? – pyta dziennik "Die Welt". I wskazuje na przewagę Polski wobec Niemiec.
- Jak żaden inny kraj NATO Polska czuje się zagrożona wojną Rosji w Ukrainie. Największy wschodni sąsiad Niemiec stawia dlatego na konwencjonalne odstraszanie: Warszawa przeznacza ponad 4 proc. PKB na zbrojenia, będąc pod tym względem na pierwszym miejscu w Sojuszu - czytamy na stronach internetowych niemieckiego dziennika "Die Welt".
Warszawski korespondent gazety Philipp Fritz przypomina, że Polska właśnie podpisała z Koreą Południową umowę na dostawy kolejnych wyrzutni rakietowych. Jak pisze, w Warszawie regularnie pojawiają się jednak głosy na temat broni atomowej dla Polski, czasami mowa jest nawet o polskim programie atomowym.
"Większość ekspertów odrzuca taki pomysł. Bardziej prawdopodobne wydaje się dołączenie Polski do programu współdzielenia nuklearnego, czyli rozmieszenia w Polsce amerykańskiej broni atomowej" - czytamy. Gazeta przypomina niedawną wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy, który stwierdził, że gdyby sojusznicy podjęliby taką decyzję, to Polska byłaby na to gotowa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Debata o broni atomowej dla Polski
"To nie pierwszy raz kiedy prezydent podkreślił, że jego kraj chce stacjonowania amerykańskiej broni jądrowej. Duda po raz kolejny pobudził debatę o 'za' i 'przeciw' udziałowi Polski w nuklearnym współdzieleniu" - przytacza gazeta.
Jak czytamy, amerykańska broń atomowa w Europie znajduje się obecnie m.in. w bazach na zachodzie Niemiec. W sytuacji kryzysowej myśliwce niemieckich sił powietrznych miałyby przetransportować głowice do celu. Na tym właśnie polega idea współdziałania nuklearnego, która od lat 50. ubiegłego stulecia pozwala członkom NATO bez własnego arsenału jądrowego do korzystania z amerykańskiego parasola atomowego. W programie biorą udział Niemcy, Belgia, Holandia, Włochy i Turcja.
"Die Welt" zauważa, że od co najmniej dwóch lat o amerykańską broń jądrową aktywnie zabiega Polska. "Od ubiegłego roku rozmieszczenie (broni atomowej) wydaje się Polsce jeszcze pilniejsze. Bo od tego czasu rosyjska broń atomowa znajduje się na Białorusi. To pierwszy raz od zakończenia zimnej wojny, kiedy Kreml rozmieścił broń jądrową za granicą i umożliwił dyktatorowi Aleksandrowi Łukaszence atomowe groźby wobec sąsiadów" - czytamy.
USA z dystansem
Gazeta przypomina, że Amerykanie nie palą się jednak do rozmieszczania swojej broni jądrowej w Polsce, bo nie chcą prowokować Rosji. Z dystansem do takich pomysłów odniósł się także niedawno sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.
"Die Welt" przypomina jednocześnie, że Niemcy mają problem z zapewnieniem odpowiednich myśliwców do transportowania amerykańskich głowic jądrowych. Wykorzystywane do tego myśliwce typu Tornado są już stare, a Niemcy zbyt długo zwlekały z zakupem nowych samolotów, mających odpowiednie certyfikaty.
Polska z kolei ma do dyspozycji samoloty F-16, które mogłyby dostać amerykański certyfikat. Poza tym Polska jeszcze w tym roku ma otrzymać pierwsze zamówione nowoczesne myśliwce F-35, zdolne do przenoszenia amerykańskich bomb.
Jak czytamy, pojawił się też pomysł, by polskie samoloty brały w Niemczech udział w nuklearnym współdziałaniu, a polscy piloci braliby udział w ćwiczeniach. Rząd Niemiec nie zareagował jednak na tę propozycję.
Czytaj także: