ŚwiatNiemiecka prasa nawołuje do czujności wobec Berlusconiego

Niemiecka prasa nawołuje do czujności wobec Berlusconiego

Niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung"
zarzuca premierowi Włoch Silvio Berlusconiemu nawołuje do "jak najdalej posuniętej czujności" wobec
włoskiej prezydencji w Unii Europejskiej.

01.07.2003 | aktual.: 01.07.2003 12:19

Autor komentarza zamieszczonego na łamach gazety przypomina, że Berlusconi jest premierem i równocześnie najbogatszym obywatelem Włoch. Jego firmy działają we wszystkich możliwych gałęziach gospodarki, kontrolując 90 proc. włoskich mediów i wpływając w znacznym stopniu na medialny rynek w Europie.

Jako szef rządu Berlusconi wpływa na kształt ustaw i wydaje dekrety, co - zdaniem niemieckiej gazety - jest "konfliktem interesów". Przykładem może być nowa ustawa o radiu i telewizji, która chroni firmę Berlusconiego Mediaset. "Berlusconi realizuje swoje prywatne interesy tak, jakby były sprawami publicznymi" - zauważa komentator.

Jak podkreśla "SZ", taki styl obowiązuje także w polityce zagranicznej. "Zamiast w oficjalnej siedzibie rządu przyjmuje szefów rządów w swojej luksusowej willi na Sardynii. Przedstawicieli biedniejszych krajów wschodnich zapraszał już do spędzenia tam urlopu. Berlusconi rozdaje kolegom z urzędu prezenty jak dawniej wielcy posiadacze ziemscy swoim faworytom" - krytykuje komentator. Na jego polecenie włoscy urzędnicy negocjują w Brukseli "jak na wschodnim bazarze" - dodaje.

Berlusconi interesuje się tylko własnymi interesami,a zatem nie ma głowy do europejskich interesów. Występuje w roli "psa łańcuchowego" prezydenta USA George'a W. Busha, udając się na jego prośbę na Bliski Wschód, zamiast uzgodnić wcześniej z europejskimi szefami rządów wspólną linię - zauważa krytycznie "SZ".

"Demokratyczne zasady, podział władz, wolność prasy są dla premiera Włoch tylko wzniosłymi słowami, które w rzeczywistości nic nie znaczą. Jego zasadą jest to, co służy Berlusconiemu. Tutaj tkwi prawdziwe niebezpieczeństwo jego prezydencji w UE. Dlatego Europa powinna reagować czujnie, jeżeli dojdzie do mieszania spraw prywatnych z politycznymi" - czytamy w konkluzji komentarza.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)