Niemiecka polityk krytykuje Warszawę. "Macie za duże oczekiwania"
Przewodnicząca komisji obrony Bundestagu Marie-Agnes Strack-Zimmermann zarzuciła Polsce przesadne oczekiwania wobec wymiany czołgów z Berlinem. - Przecież nie możemy wyciąć sobie z żebra czołgów, które chcemy - powiedziała portalowi dziennika "Zeit" polityk.
Pochodzące z Niemiec Leopardy 2 miały zastąpić polskie T72 przekazane przez Warszawę Ukrainie. Wymiana utknęła na razie w martwym punkcie, a sam spór powoduje coraz większe emocje po obu stronach Odry.
W weekend rzecznik rządu w Berlinie powiedział, że jest "zaskoczony" ostrym tonem z Warszawy. Teraz głos w tej sprawie zabrała Marie-Agnes Strack-Zimmermann, ekspert ds. polityki zbrojeniowej ze współrządzącej FDP. Jej zdaniem wymiana "utknęła" przez "zbyt wysokie oczekiwania Polski".
Saga z wymianą uzbrojenia ciągnie się już od kilku miesięcy. Wedle relacji polityk z Berlina Warszawa miała początkowo oczekiwać wymiany w stosunku 1:1 - za jednego T72 przekazanego Ukrainie, jeden Leopard. - Później polscy przedstawiciele oczekiwali, że otrzymają od 44 do 58 Leopardów A4 - powiedział Strack-Zimmermann. Ostatnia propozycja z Niemiec opiewa na 20 pojazdów w 2023, które "muszą być dopiero przygotowane".
Spór o czołgi. Berlin i Warszawa "wymieniają uprzejmości"
Polityk stwierdziła, że rosnąca presja ze strony Warszawy "nie jest do końca pomocna, zwłaszcza że za kulisami ludzie uczciwie się ze sobą obchodzą".
Jednocześnie polityk FDP wezwała kanclerza Olafa Scholza do zmiany strategii, domagając się bezpośrednich dostaw broni do Ukrainy. Miałby one objąć m.in. bojowe wozy piechoty Marder, kołowe transportery opancerzone Fuchs i wspomniane już czołgi Leopard 2. - To może nie spotkać się z dużym entuzjazmem w urzędzie kanclerskim, który chce dostarczać czołgi tylko w porozumieniu z USA i Francją - powiedziała.
- Niemcy mogłyby dać przykład. Ukraina nie może czekać aż się tutaj uporządkujemy - dodała.
Zobacz też: Były ambasador ostrzega przed Rosją: To może być koniec Europy jaką znamy