Niemiecka koalicja rządząca odrzuca możliwość rozpadu rządu
Politycy rządzących w Niemczech partii CDU/CSU i FDP odrzucili spekulacje, jakoby ich koalicja mogła rozpaść się przed końcem kadencji parlamentu. Z uwagi na nieustające spory w obozie rządzącym opozycja żąda nowych wyborów.
14.06.2010 | aktual.: 14.06.2010 16:21
-Rząd federalny ma mandat od wyborców na całą kadencję - oświadczył rzecznik niemieckiej kanclerz Christoph Steegmans. Dodał, że wyzwania stojące przed rządem nie są małe i należy się ich podjąć "z konieczną powagą i determinacją".
Rzecznik odniósł się w ten sposób do pytań o postulaty opozycyjnej partii Zielonych, która zażądała, aby kanclerz Angela Merkel powiązała głosowanie nad pakietem oszczędności budżetowych z wotum zaufania dla jej rządu. Zieloni wyrazili wątpliwość, czy Merkel ma jeszcze za sobą parlamentarną większość chadeków i liberałów.
Także szef frakcji największej opozycyjnej partii SPD Frank-Walter Steinmeier zażądał w miniony weekend przeprowadzenia w Niemczech przedterminowych wyborów. -Ten rząd poniósł porażkę. Gdy to pojmie, nowe wybory będą najbardziej czystym rozwiązaniem - powiedział Steinmeier w rozmowie z sobotnim dziennikiem "Bild".
Spekulacje o możliwym przedwczesnym końcu koalicji, która rządzi Niemcami od jesieni zeszłego roku, zdementował w środę minister spraw zagranicznych, wicekanclerz Guido Westerwelle (FDP). - Koalicja ma wyraźną większość i mandat rządowy. Zamierzamy go wypełnić - powiedział liberalny polityk gazecie "Bild".
Przyznał, że w koalicji są problemy. -Nie chcę niczego upiększać, ale patrzymy do przodu. Przed nami wielkie zadania - dodał.
-Nie ma powodu, by mówić o przyspieszonych wyborach. Rząd federalny ma większość i przezwycięży swe trudności - oświadczył z kolei chadecki premier Hesji Roland Koch. Dodał, że pozytywny rozwój sytuacji na rynku pracy świadczy o sukcesie polityki rządu chadecko-liberalnego.
Niemiecka koalicja rządząca nie może dojść do porozumienia w sprawie reformy systemu finansowania służby zdrowia, forsowanej przez liberalnego ministra zdrowia Philippa Roeslera. Jego propozycję wprowadzenia zryczałtowanej i niezależnej od wysokości dochodów składki na ubezpieczenie zdrowotne odrzuca bawarska chadecja CSU. W minionym tygodniu doszło na tym tle do ostrych potyczek słownych między politykami obu ugrupowań.
Konflikt dotyczy również pakietu oszczędności budżetowych, który część chadeków krytykuje ze względu na przewidywane cięcia wydatków socjalnych i domaga się podwyżek podatku od najwyższych dochodów. Stanowczo przeciwna zwiększaniu podatków jest FDP.
Najnowszy temat sporny to propozycja ministra obrony Karla-Theodora zu Guttenberga, dotycząca zniesienia powszechnego obowiązku służby wojskowej.
Testem dla koalicji mogą okazać się wybory prezydenckie wyznaczone na 30 czerwca. Chadecy i liberałowie wystawili wspólnego kandydata, premiera Dolnej Saksonii Christiana Wulffa, lecz część polityków FDP otwarcie sympatyzuje z kandydatem opozycyjnych SPD i Zielonych, byłym szefem Urzędu ds. Akt Stasi Joachimem Gauckiem. Liberałowie w Saksonii ogłosili, że nie zwiążą dyscypliną partyjną swych przedstawicieli w dokonującym wyboru prezydenta Zgromadzeniu Federalnym.
Anna Widzyk