Niemcy wyjadają polską wołowinę
W łódzkich sklepach mięsnych zabrakło wołowiny i cielęciny. Wszystko przez Niemców, którzy wykupują bydło u rolników. Klientom pozostaje kupować wędliny i inne gatunki mięsa, których na szczęście jeszcze jest pod dostatkiem - pisze łódzki "Express Ilustrowany".
18.06.2004 | aktual.: 18.06.2004 07:17
"Weszłam do sklepu w centrum miasta i oniemiałam. Takiego widoku dawno nie widziałam. W miejscu, gdzie zazwyczaj oferowano piękne, świeże mięso, leżał nędzny kawałek wołowiny" - opowiada jedna z klientek.
Producenci ograniczają sprzedaż w sklepach, bo kupujący odwrócili się od wołowiny. Zbulwersowały ich wysokie ceny. Ale jak tu się nie denerwować, skoro kilogram mięsa wołowego bez kości kosztuje już 20 zł. Za polędwicę wołową trzeba zapłacić nawet 50 zł za kilogram. Dlatego niektórzy handlowcy zdecydowali się sprowadzać ją tylko na specjalne zamówienie klientów - podkreśla "Express Ilustrowany".
"My też jesteśmy zbulwersowani wysokimi cenami, ale nie mamy wyjścia. Z każdą dostawą półtusze wołowe i cielęce więcej kosztują. Do tego są kłopoty z zaopatrzeniem, mięsa szukamy aż na Mazurach" - tłumaczy gazecie Mariola Socha, dyrektor handlowy w zakładach "Pamso". (PAP)