Niemcy reagują na rewelacje ws. Nord Stream 1 i 2

Powołując się na informacje z amerykańskich kręgów wywiadowczych "The New York Times" podał, że za atak na gazociąg Nord Stream 1 i 2 odpowiada "proukraińska grupa". Do sprawy odniosła się szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock. Głos zabrał też minister obrony Boris Pistorius.

Niemcy reagują na rewelacje ws. Nord Stream 1 i 2
Źródło zdjęć: © Getty Images | 2022 Anadolu Agency
Karina Strzelińska

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ

Annalena Baerbock skomentowała najnowsze doniesienia ws. ataku na Nord Stream. - Oczywiście bardzo, bardzo intensywnie śledzimy wszystkie informacje, a także wszystkie ustalenia, które są dostępne od różnych podmiotów - powiedziała szefowa niemieckiej dyplomacji cytowana przez "Tagesschau". Minister spraw zagranicznych Niemiec zaznaczyła jednak, że trzeba poczekać na dalsze wyniki śledztwa, by "na podstawie tych ustaleń można było dokonać ocen ze strony rządu, ponieważ nie należy wyciągać pochopnych wniosków".

W podobnym tonie wypowiedział się minister obrony Niemiec. - Z dużym zainteresowaniem przyjmuje te informacje - oświadczył Boris Pistorius w Deutschlandfunk. - Ale musimy poczekać i zobaczyć, co naprawdę zostanie potwierdzone. Nie wydaje mi się, by komentowanie hipotez i gdybanie miało jakiś większy sens.To musi zostać wyjaśnione - dodał.

Pistorius zaznaczył też, że mogła to być też operacja "pod fałszywą flagą" - rzeczywisty sprawca chciał obciążyć winą Ukraińców, więc podłożył ślady wskazujące na ich udział w sprawie. - Nie byłby to pierwszy raz w historii, więc jestem ostrożny - wyjaśnił. Niemiecki minister obrony zaznaczył, że konieczne jest dokonywanie wyraźnego rozróżnienia "czy była to grupa ukraińska, czyli mogła występować w imieniu Ukrainy, czy grupa proukraińska, która działała bez wiedzy rządu".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nowe fakty ws. ataku na Nord Stream

Powołując się na informacje amerykańskiego wywiadu "The New York Times" podał we wtorek, że za uderzenie na gazociąg Nord Stream 1 i 2 stoi "proukraińska grupa". Nie ma jednak dowodów, by była ona bezpośrednio związana z władzami w Kijowie. Według doniesień "The Times" zachodnie kręgi wywiadowcze mają podejrzanego, który miał zasponsorować akcję. "Nazwisko Ukraińca, prywatnego sponsora ataku, krążyło w kręgach wywiadowczych od miesięcy. Informacja została jednak zatajona" - wskazał brytyjski dziennik.

Niemieccy śledczy zidentyfikowali też łódź, która prawdopodobnie została wykorzystana podczas tajnej operacji we wrześniu. Wynajęto ją od firmy należącej do dwóch Ukraińców z siedzibą w Polsce. Po jej przeszukaniu śledczy przekazali w środę, że mogła być ona wykorzystywana do transportu ładunków wybuchowych.

Doniesienia skomentował też doradca prezydenta Zełenskiego Mychajło Podolak. "Nie mamy nic wspólnego z sabotażem na Nord Stream" - napisał krótko.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
nord steamniemcyukraina
Wybrane dla Ciebie