Niemcy proszą Polaków: przyjeżdżajcie, potrzebujemy was
W Niemczech, w setkach zakładów brakuje młodych pracowników do przyuczenia. Dlatego też - jak pisze regionalny dziennik "Ostsee Zeitung" - planuje się ściągnięcie uczniów z polskich szkół zawodowych i techników. Stowarzyszenia pracodawców i urzędy pracy z Meklemburgii-Pomorza Przedniego proponują przedsiębiorstwom, by reklamowały się w Polsce, w Zachodniopomorskiem.
Dyrektor urzędu pracy w Stralsund podkreśla, że jeszcze nigdy sytuacja nie była tak trudna. Jürgen Radloff wyjaśnił, że tylko w pobliskim Greifswaldzie - hanzeatyckim mieście zamieszkiwanym przez 55 tysięcy mieszkańców - stworzono 532 miejsc dla praktykantów. Chętnych do przyuczenia jest 26 osób. Problemem dla regionalnych władz we wschodnich Niemczech jest między innymi malejąca z roku na rok liczba uczniów, w tym szkół zawodowych.
Dlatego też w tym tygodniu trwają rozmowy kilkudziesięciu pracodawców z regionu z urzędami pracy na temat przygotowania strategii jak walczyć z brakiem rąk do pracy. Z tym zjawiskiem borykają się szczególnie hotele i lokale gastronomiczne, ale też sklepy, banki czy zakłady fryzjerskie.
Największy problem dla potencjalnych pracodawców to blokada językowa. Eksperci z niemieckich urzędów pracy zaznaczają, że większość młodych Polaków uczy się angielskiego. Różny jest też system nauczania. Jednak na plus zatrudniania młodych Polaków działa fakt - czytamy - że coraz więcej firm działających w regionie przygranicznych robi interesy z polskimi partnerami.