ŚwiatNiemcy: paraliżujący strajk Lufthansy

Niemcy: paraliżujący strajk Lufthansy

Personel pokładowy linii lotniczych Lufthansa rozpoczął 8-godzinne strajki na lotniskach Berlin-Tegel i we Frankfurcie nad Menem oraz w Monachium. Związkowcy nie wykluczają dalszych protestów i krytykują "aroganckie stanowisko" zarządu Lufthansy. Ponad 300 odwołanych lotów. Z powodu protestu ucierpiały także połączenia z Polską.

Niemcy: paraliżujący strajk Lufthansy
Źródło zdjęć: © AFP | Frank Rumpenhorst

04.09.2012 | aktual.: 04.09.2012 12:37

Akcja protestacyjna na lotnisku w Berlinie jest prowadzona w godz. 5-13, we Frankfurcie w godz. 6-14, a w Monachium w godz. 13-24. Skutki strajku odczuwalne są w całej Europie, także w Polsce. Pasażerowie w Warszawie czy Krakowie nie mogą dziś skorzystać z kilku połączeń Lufthansy m.in do Frankfurtu, czy Duesseldorfu. Władze firmy przyznają, że opanowanie sytuacji po strajku potrwa wiele godzin.

Strajk paraliżuje niemieckie lotniska

Rzecznik Lufthansy Michael Lamberty podkreślił, że wpływ strajku na lotnisku Tegel na niemiecki transport lotniczy trudno jest jeszcze oszacować. Zaznaczył jednak, że wiele stewardes i stewardów mieszka w Berlinie i stamtąd dociera samolotami do pracy w innych miastach, co wtorkowy protest może uniemożliwić.

- Fakt, że niektórzy pracownicy korzystają z lotniska Berlin-Tegel jako punktu przesiadkowego w drodze do pracy, może pogorszyć sytuację - powiedział.

Od godz. 6 do godz. 14 potrwa także strajk personelu pokładowego na lotnisku we Frankfurcie nad Menem. To już kolejna akcja strajkowa - w piątek stewardzi i stewardesy nie wykonywali swoich obowiązków przez 8 godzin, doprowadzając do częściowego paraliżu tego największego portu lotniczego Niemiec.

"Aroganckie stanowisko zarządu"

Szef Ufo Nicoley Baublies zapowiedział w rozmowie z agencją dpa dalsze strajki, jeśli zarząd Lufthansy "będzie obstawać przy swoim aroganckim stanowisku". Wykluczył przy tym organizowanie strajku na wielką skalę już w środę, ponieważ byłby "nierealistyczny i niekonieczny" ze względu na fakt, że "w środę będzie jeszcze panował wystarczający chaos" po wtorkowym proteście. Ponadto związkowcy chcą dać szefostwu linii lotniczych czas na ustosunkowanie się do ich żądań - dodał Baublies.

Tydzień temu załamały się prowadzone od 13 miesięcy negocjacje związku zawodowego Ufo z kierownictwem Lufthansy, największych w Europie linii lotniczych. Po trzech latach bez podwyżek związkowcy domagali się pięcioprocentowego wzrostu wynagrodzeń oraz zaprzestania zatrudniania przez Lufthansę pracowników z firm zewnętrznych. Linie lotnicze planują zmianę zasad awansu pracowników, co zdaniem związkowców będzie miało negatywny wpływ na wysokość ich wynagrodzeń. Do Ufo należy większość z ok. 19 tys. stewardów i stewardes Lufthansy.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)