Niemcy oskarżają: Polacy za późno nas ostrzegli o powodzi
Niemcy mają pretensje do strony polskiej o sposób informowania na temat nadciągającej powodzi. Niemieccy politycy zarzucają polskim służbom, że o zagrożeniu ostrzegały Niemców za późno i niedokładnie.
10.08.2010 | aktual.: 10.08.2010 13:33
Niemieckie media cytują federalnego ministra spraw wewnętrznych Thomasa de Maiziere’a, który odwiedził zalane tereny w Saksonii. De Maiziere powiedział, że współpraca z polskimi służbami w zakresie ostrzegania o zagrożeniu powodziowym wymaga polepszenia.
Minister spraw wewnętrznych Saksonii Markus Ulbig zarzucił stronie polskiej, że zbyt późno poinformowała Niemców o przerwaniu zapory zbiornika Niedów na rzece Witce. Po zerwaniu tamy poziom wody na Witce, a później na Nysie Łużyckiej, gwałtownie się podniósł, a fala szybko dotarła do Niemiec. - W takiej sytuacji liczy się każda minuta - powiedział Ulbig.
Niemcy chcą wyjaśnienia okoliczności zerwania zapory na Witce. Premier Saksonii Stanislaw Tillich mówił w poniedziałek, że taka zapora powinna stanowić skuteczne zabezpieczenie. Dodał, że w najbliższych dniach polscy i niemieccy eksperci zbadają przerwaną tamę. Śledztwo w tej sprawie prowadzi już prokuratura w Zgorzelcu.
Fale kulminacyjne na Nysie Łużyckiej i Sprewie nie wyrządziły po stronie niemieckiej większych szkód. Powódź minęła Saksonię i posuwa się na północ po terenie Brandenburgii. Poziom wody w obu rzekach powoli się obniża.
W ciągu nocy stan wody na Nysie w pobliżu miejscowości Klein Bademeusel położonej na wysokości przejścia granicznego z Olszyną obniżył się o 35 centymetrów. 80 mieszkańców Klein Bademeusel zostało wczoraj wieczorem ewakuowanych.
Wbrew obawom wały na Nysie wytrzymały jednak napór wody, która nie wyrządziła większych szkód. Mieszkańcy będą mogli niebawem powrócić do swoich domów. Do mieszkań mają dziś wrócić także ostatni mieszkańcy zalanego w sobotę Görlitz. Do wczorajszego wieczora w swoich mieszkaniach znalazło się około tysiąca z prawie półtora tysiąca ewakuowanych osób.
Rząd Saksonii zamierza dziś przyjąć program pożyczek dla ofiar powodzi opiewający na sto milionów euro.