Niemcy niebawem zwrócą dzwon z "Wilhelma Gustloffa"
7 lub 8 października wróci do Polski dzwon z niemieckiego statku "Wilhelm Gustloff" znajdujący się na berlińskiej wystawie "Wymuszone drogi. Ucieczka i wypędzenie w Europie XX wieku", zorganizowanej pod patronatem Eriki Steinbach.
Wprawdzie w ostatnim naszym stanowisku podkreślaliśmy, że oczekujemy oddania dzwonu do końca września, to jednak po konsultacjach z ambasadą polską w Berlinie, uznaliśmy, że nie ma już o co kruszyć kopii i zgodziliśmy się na powrót dzwonu tydzień później - powiedział Tomasz Sagan, z Polskiego Ratownictwa Okrętowego w Gdyni, które jest właścicielem zabytkowego przedmiotu.
PRO domagało się zwrotu dzwonu od połowy sierpnia. W odpowiedzi strona niemiecka informowała m.in., że decyzja o ewentualnym zwrocie dzwonu jest podejmowana na wyższym poziomie, z uwzględnieniem politycznych konsultacji.
Niemiecki statek "Wilhelm Gustloff" został zatopiony w styczniu 1945 r. na północ od Łeby przez radziecki okręt podwodny. Na jego pokładzie, według różnych szacunków, mogło być 7-10 tys. osób - żołnierzy i cywili ewakuowanych w związku z natarciem wojsk radzieckich. Katastrofę miało przeżyć około tysiąca osób.
Otwarta 10 sierpnia w Berlinie wystawa pokazuje dziewięć XX- wiecznych przykładów deportacji, wysiedleń i wypędzeń w Europie. Część wystawy poświęcona jest wysiedleniom Polaków, m.in. "repatriacji" ludności polskiej po 1945 roku z terenów przejętych przez ZSRR, a przymusowe wysiedlenia Niemców z Europy Środkowej i wschodniej są tylko jednym z pokazanych przykładów. Wystawa ma zakończyć się 29 października.
Wystawę ostro krytykowały polskie władze. Dwa eksponaty wycofało z wystawy Muzeum Historyczne m. st. Warszawy. Swój sztandar wycofał też Związek Sybiraków z Trzebiatowa.