Niemcy nie boją się fotoradarów
Szczecińska policja ma wiele zrobionych
przez fotoradar zdjęć niemieckich samochodów, których kierowcy
przekroczyli dozwoloną prędkość. I nic im nie można zrobić!
Dlaczego? Bo między Polską a Niemcami nie ma systemu wymiany
informacji o piratach drogowych - pisze "Głos Szczeciński".
08.07.2004 | aktual.: 08.07.2004 07:18
Zdjęcia wykonane przez ustawiany w różnych miejscach Szczecina fotoradar dokumentują pojazdy, które przekroczyły dozwoloną prędkość. Na tej podstawie policja ustala później numer rejestracyjny pojazdu i kierowcę, którego wzywa do odbioru mandatu. W ten sposób szczecińska drogówka sfotografowała od początku roku ponad 2 tysiące piratów. W całym regionie zachodniopomorskim aż 4 tysiące. Wezwania do odebrania mandatu otrzymują jednak tylko Polacy. Obcokrajowcy są bezkarni.
Kilka dni temu fotoradar uwiecznił niemieckiego kierowcę, który pędził ulicą Taczaka w Szczecinie 101 kilometrów na godzinę. To dwa razy szybciej niż zezwalają znaki. Zdjęcie jest, ale kierowcy ukarać nie można. Brakuje przepisów, które pozwalają polskiej policji zwrócić się do kolegów z Niemiec z prośbą o ustalenie tożsamości pirata i pomoc w jego ukaraniu. Podobnych przypadków jest sporo, chociaż policja nie zdradza ile. (PAP)