InnowacjeNiemcy krytykują polski plan budowy elektrowni atomowej

Niemcy krytykują polski plan budowy elektrowni atomowej

Burmistrz Berlina Klaus Wowereit jest przeciwny budowie nowych elektrowni jądrowych "zarówno w Niemczech, Polsce oraz jakimkolwiek innym miejscu. Według niego "technologia jest niebezpieczna i oznacza powrót do przeszłości" - pisze "Berliner Zeitung", powołując się na rzecznika berlińskiego ratusza Richarda Menga.

04.09.2009 | aktual.: 04.09.2009 19:05

W tej sprawie Wowereit jest zgodny z premierem graniczącego z Polską landu Brandenburgia Matthiasem Platzekiem, który w minionych miesiącach krytycznie wypowiadał się na temat możliwości powstania elektrowni atomowej w pobliżu granicy Niemiec.

W niemieckich mediach ukazują się spekulacje, że pierwsza polska elektrownia atomowa może powstać w Gryfinie, w pobliżu niemieckiej granicy. Tymczasem polskie Ministerstwo Gospodarki nie wskazało dotąd konkretnej lokalizacji elektrowni atomowej. Zgodnie z przyjętym niedawno przez rząd harmonogramem, pierwsza polska elektrownia jądrowa powinna ruszyć w 2020 r.

Zdaniem berlińskiego polityka SPD Daniela Buchholza polskie władze powinny raczej postawić na energię odnawialną i przyjąć ofertę Niemiec dotyczącą wykorzystania odpowiednich technologii.

"Gryfino leży zaledwie około 100 km od Berlina. W razie awarii jak w Czarnobylu (w 1986 roku) stolica Niemiec bezpośrednio ucierpiałaby w wyniku możliwego promieniowania radioaktywnego" - cytuje gazeta niemieckiego polityka.

Rządząca w Berlinie i Brandenburgii socjaldemokratyczna SPD jest przeciwna rozwojowi energetyki atomowej. SPD stoi na stanowisku, że do 2021 roku Niemcy powinny całkowicie odejść od energii jądrowej. Termin ten wyznaczył w 2002 roku rząd Gerharda Schroedera.

W czwartek w Katowicach pełnomocnik rządu ds. polskiej energetyki jądrowej, wiceminister gospodarki Hanna Trojanowska przypomniała, że zgodnie z przyjętym niedawno przez rząd harmonogramem, pierwsza polska elektrownia jądrowa powinna ruszyć w 2020 r. Dokument ten przewiduje, że do końca przyszłego roku rząd powinien przyjąć ostateczny program związany z wdrożeniem w Polsce energetyki jądrowej, a w latach 2011-2013 powinna być ustalona lokalizacja elektrowni oraz zawarty kontrakt.

Ministerstwo Gospodarki nie wskazało dotąd konkretnej lokalizacji elektrowni atomowej. W maju Trojanowska mówiła, że regiony "w pierwszej kolejności do rozpatrzenia" to północ kraju od linii Warszawa-Poznań, a zwłaszcza wschód, który jest "niedoinwestowany wytwórczo". W czerwcu wiceminister argumentowała, że to inwestor dokona ostatecznego wyboru lokalizacji na podstawie wskazań lokalizacyjnych rządu.

Wiceprezes Polskiej Grupy Energetycznej Wojciech Topolnicki pod koniec czerwca przyznał, że grupa ma krótką listę lokalizacji pod budowę elektrowni atomowych. Jak wyjaśniał, są to miejscowości, które już były w 1991 roku w programie atomowym, czyli Żarnowiec i Klempicz. Dodał, że duże atuty ma Żarnowiec, ze względu na obecną w tej lokalizacji infrastrukturę. Zastrzegł jednak, że ostatecznej decyzji jeszcze nie ma.

PGE ma mieć 51% udziałów w konsorcjum, które wybuduje i będzie eksploatować elektrownie atomowe w Polsce.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)