Nielegalny zakład produkcji wyrobów mięsnych
Świętokrzyscy policjanci z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą wraz z inspektorami weterynaryjnymi zlikwidowali w powiecie pińczowskim nielegalny zakład produkujący wyroby mięsne. Skonfiskowano 200 kg mięsa i wędlin.
Jak poinformował komisarz Skorek z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji, mieszkaniec podpińczowskiej miejscowości prowadził nielegalną masarnię na prywatnej posesji.
Mariusz Gwardian z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Kielcach powiedział, że tradycja spożywania "swojskich" wyrobów szczególnie na święta jest jeszcze mocno zakorzeniona, dlatego tego typu produkcje są dość powszechne.
Dodał, że prawo pozwala na wytwarzanie wyrobów mięsnych na własne potrzeby, ale takie mięso musi być poddane badaniom weterynaryjnym, czego tutaj nie zrobiono. Często trudno jest udowodnić, że wytwórca sprzedawał wyroby, w tym przypadku jednak znaleziono rejestr sprzedaży.
Gwardian podkreślił, że zjedzenie nieprzebadanej wieprzowiny, a takie mięso zabezpieczono w zakładzie, grozić może zarażeniem włośnicą. Choroba ta może doprowadzić nawet do śmierci.
Próbki mięsa pobrano do badań. Ich wyniki będą znane po świętach.
Policja sprawdza, od jak dawna trwała produkcja w nielegalnej masarni i gdzie trafiały jej wyroby. Prokuratura ustalić ma zaś, czy producent naraził życie i zdrowie konsumentów.