Nielegalny przewodnik Skiby
Jak z centralnej Polski dostać się nad morze i w miły sposób pozbyć się gotówki - tego nie znajdziesz w żadnym legalnym przewodniku.
Wyjeżdżamy z Warszawy w kierunku Gdańska. Najlepiej w niedzielę rano, bo to jedyny moment, kiedy w Warszawie nie ma korków. Do Płońska mamy dobrą dwupasmową drogę i możemy zapieprzać, aż miło. W niedzielę do południa po tej stronie drogi zwykle nie ma policji. Za zjazdem na Bydgoszcz (ok. 80 km od centrum Warszawy) warunki drogowe się pogarszają i tu radzę zwolnić.
Z Warszawy do Nidzicy: poczuj się jak porucznik Borewicz Około 7 km za Płońskiem, tuż za wioską o nazwie Szymaki, napotykamy pierwsze kuriozum na tej trasie - restaurację w samolocie. Po lewej stronie drogi stoi stary tu sto trzydzieści coś tam, w którym można zjeść obiad już za 10 zł. Jak ktoś ma chorobę lokomocyjną i boi się wnętrza stalowego dzieła radzieckich konstruktorów, może usiąść na zewnątrz pod parasolem. Każdy, kto choć raz w życiu leciał samolotem, wie, że we wszystkich liniach lotniczych świata jedzenie jest okropne. Gorsze od żarcia w samolotach jest już tylko żarcie na dworcach PKP.
Pierwsze miejsce, gdzie warto zjeść miły obiadek, to restauracja Sunset, która mieści się około ośmiu kilometrów za zjazdem na Ciechanów i Płock w miejscowości Strzegowo. Sunset to pomarańczowy budynek na łukowatym zakręcie. Nie jest tu tanio, ale ceny są do wytrzymania. Przykłady: pierś z kaczki w sosie rodzynkowym - 36 zł, lin zapiekany w śmietanie - 26 zł, polędwica w sosie pieprzowym - 36 zł, zupa grzybowa z łazankami - 9 zł. Sunset jest urządzony w klasycznym stylu "pan Heniek oglądał serial Dynastia
". Dominują kolory miodowozłotawe, a całość przypomina wnętrze bombonierki. Wiele lat temu ludzie tak wyobrażali sobie przepych i elegancję.
W miejscowości Napierki, około 3 km przed zjazdem na Nidzicę, natrafimy na coś w rodzaju skansenu PRL - zajazd Eden. Nie tylko nazwa, ale także wnętrze lokalu przypomina tandetny klub nocny z lat 70.-80. To prawdziwa perła wśród bezbarwnych barów i knajp przy trasie. W lokalu poczujesz się jak bohater jakiegoś gierkowskiego serialu (na przykład porucznik Borewicz), który po wypłacie poszedł na dziwki. Jedzonko smaczne i nieco tańsze niż w Sunsecie (jadłem flaki za 7,5 zł). Kiczowate neony i wielkie hasło "Warmia i Mazury witają" nie kuszą jednak zbyt wielu turystów. Przy Edenie można natrafić na sprzedawców miodu rezydujących "pod chmurką". Za duży słoik miodu lipowego trzeba zabulić 23 zł, a za mniejszy 14 zł.
Z Nidzicy do Elbląga: namów dzieci do zabawy w pacyfikację stoczni W miejscowości Witramowo znajduje się nietypowa stacja benzynowa Hesso, na której parkingu w celach rekreacyjnych ustawiono wozy bojowe typu Skot. Jest to świetna okazja do krótkiej edukacji dzieciarni. Podczas gdy rodzice tankują paliwo, małolactwo może zainscenizować pacyfikację Stoczni Gdańskiej lub inne ulubione manewry generała Jaruzelskiego.
Po zabawie w zomowców jedziemy dalej na Gdańsk i docieramy do miejscowości Grabin (do Gdańska mamy jeszcze 139 km), by obejrzeć coś, co miało być polską odpowiedzią na amerykańską sieć McDonald`s. Leśne Runo to sieć barów typu fast food w swojskim wymiarze. Serwują tu dania o ciekawych nazwach - jak "zestaw drwala", "zestaw wodnika" czy "dziki gołąbek". Dla odważnych są też pierogi z opieńkami. Zdecydowanie tanio i szybko. Jeśli przegapimy Grabin, to na drugie Leśne Runo natrafimy nieco dalej za Małdytami. Słowo "sieć" w stosunku do Leśnego Runa to nadużycie. Projekt chyba nie wypalił, bo poza tą trasą na bary Runa może trafić jedynie porucznik Columbo lub drobiazgowy Sherlock Holmes. Jeśli komuś swojskość Leśnego Runa wydała się nieco sztuczna, to dwa kilometry za Grabinem znajdzie bardziej stylową Oberżę pod Mariaszkiem, gdzie jedną z atrakcji jest duże koło wodne. Fanom swojskości można polecić knajpę o odważnej nazwie Wiejskie Żarło - tuż przed wioską o nazwie Wodziany.
Miłośnikom polowań przypadnie z pewnością do gustu Zajazd pod Kłobukiem znajdujący się przy trasie w okolicach Małdyt. To ceglasty budynek w stylu małej warowni. Na parkingu ładny ogródek i fontanna z trzema delfinami. W środku gorzej, czyli myśliwskie trofea wiszące na ścianach. Ciekawsze dania to baranina w sosie cheddarowym (32 zł), sarnina w sosie korniszonowym (35 zł) czy dzik marynowany w winie i warzywach (28 zł).
W okolicach Elbląga czekają nas pierwsze wkurzające objazdy. Trzeba zwolnić. Będzie trochę jazdy po płytach i okolicznych wioseczkach. W pewnym miejscu droga wzniesie się dostatecznie wysoko i wówczas w ładny dzień zobaczymy panoramę Elbląga, ciekawego miasta, w którym - według statystyk - żyje najwięcej narkomanów w Polsce.