Nielegalny biznes na Kononowiczu kwitnie
Ludzie, którzy postanowili zarobić na
popularności kandydata na prezydenta Białegostoku, łamią prawo,
sprzedając gadżety z jego podobizną - pisze dziennik "Metro".
Internetowa popularność Krzysztofa Kononowicza, ekscentrycznego kandydata, spowodowała, że natychmiast znalazło się wielu przedsiębiorczych rodaków, którzy postanowili zbić na tym interes. Dzięki Kononowiczowi powróciła moda na tureckie swetry czy wodę kolońską Wars. Na serwisie Allegro sprzedają się ich dziesiątki. Aukcji z hasłem "Kononowicz" jest już blisko tysiąc - informuje gazeta.
Część posunęła się o krok dalej i oferuje w sprzedaży gadżety z jego wizerunkiem. Są: kubki, nalepki, portfele, a nawet zegary ścienne. Koszulki ze zdjęciem kandydata "Podlasia XXI wieku" w cenie 29-35 zł idą jak woda.
Co ma z tego pan Krzysztof? Jeszcze niedawno nie zdawał sobie sprawy z tego, że ktoś bogaci się jego kosztem. Nie podoba mi się to - mówił. Sami sprzedający przyznają, że nie dzielą się z nim zyskami. Żadnych pieniędzy mu nie przekazywałem- przyznaje wprost użytkownik Allegro z nickiem Feunte2, który sprzedaje portfele. Nie wiedziałem, że nazwisko jest czymś zastrzeżonym, nie wiedziałem, że powinienem mieć jego zgodę. W takim razie usunę moje aukcje- zapewnia.
Prawnicy są zgodni. Sprzedaż gadżetów z wizerunkiem czy firmowanych nazwiskiem Kononowicza to łamanie prawa. Wykorzystywanie czyjegoś wizerunku to przestępstwo i jest to karalne- mówi Katarzyna Kanclerz, menedżer piosenkarki Mandaryny. Wizerunek jest chroniony z założenia, nie trzeba go zastrzegać. Żeby ktoś mógł z niego korzystać, musi poprosić o udzielenie licencji- tłumaczy. (PAP)