Nielegalnie przekazane materiały
Materiały przekazane przez wiceprezes Agory Helenę Łuczywo posłowi PiS Zbigniewowi Ziobrze nie są żadnymi dokumentami i nie powinny być wykorzystywane podczas przesłuchań świadków przed sejmową komisją śledczą - uważa "Trybuna".
Gazeta pisze, że posłowie powinni najpierw wejść w ich posiadanie w sposób legalny, a potem postarać się o ich uwierzytelnienie. W innym wypadku raport komisji śledczej badającej aferę Lwa Rywina może trafić do kosza.
Ustawa o komisji śledczej wyraźnie określa zasady, na jakich posłowie mogą pozyskiwać dokumenty. Materiały niezbędne w pracy komisji może jej przekazać tylko "organ władzy publicznej oraz organy innych osób prawnych i jednostek organizacyjnych nie mających osobowości prawnej" - cytuje "T".
Gazeta podpiera się opinią konstytucjonalisty z Uniwersytetu Wrocławskiego prof. Kazimierza Działochy, który uważa, że komisja nie powinna w ogóle analizować dokumentów otrzymanych przez posła Ziobrę. "Dokument przedstawiony przed sądem w sposób niewłaściwy nie jest w ogóle brany pod uwagę. A komisja śledcza jest przecież quasi-sądem" - oświadczył rozmówca "Trybuny".
Więcej: Trybuna - Raport do kosza?