Nielegalni imigranci z Afryki zalewają Wyspy Kanaryjskie
Fala nielegalnych imigrantów z Afryki wciąż zalewa hiszpańskie Wyspy Kanaryjskie. Tylko w środę rano do
brzegów wysp dotarło około tysiąca Afrykanów, jako średnią podaje
się liczbę 35 przybyszów na godzinę.
06.09.2006 | aktual.: 06.09.2006 14:40
Taka fala nielegalnej imigracji to największy kryzys humanitarny w Hiszpanii od czasów wojny domowej - powiedział w rozgłośni Cadena Ser regionalny premier Wysp Kanaryjskich, Adan Martin. To przechodzi nasze wszelkie oczekiwania; poza tym setki osób zginęły w tym roku podczas przeprawy morskiej - dodał.
Martin zwrócił się do UE, aby nie poprzestała jedynie na dotychczasowej pomocy w postaci kontroli nielegalnej imigracji na wyspy. Ile osób musi jeszcze zginąć, aby UE zdała sobie sprawę z tego, że jest to problem dotyczący nas wszystkich? - pytał. - Potrzeba więcej środków technologicznych, samolotów, radarów, wykorzystania promieni podczerwonych, satelitów, aby natychmiast lokalizować wypływających Afrykanów i zatrzymywać ich na miejscu.
Według premiera regionu, jeżeli imigrantów przechwyci się np. 30 mil od wybrzeży Senegalu, to właśnie tam należy ich zatrzymać i zawrócić.
Cadena Ser ogłosiła wyniki sondażu, według którego prawie 90% Hiszpanów uważa, iż do kraju napływa za dużo nielegalnych imigrantów. Badanie opinii publicznej wykazało także krytyczny stosunek obywateli Hiszpanii do roli UE w kryzysie; ponad 90% z nich uważa, że UE powinna bardziej włączyć się w rozwiązywanie problemu.
We wrześniu w Madrycie mają spotkać się ministrowie spraw wewnętrznych i obrony ośmiu państw UE (Hiszpanii, Francji, Włoch, Portugalii, Grecji, Cypru, Malty i Słowenii), aby omówić m.in. kwestie nadzoru wybrzeża, akcji ratunkowych i repatriacji. Pod koniec października na nieformalnym szczycie UE w Finlandii, Hiszpania, Włochy i Francja mają przedstawić swoje propozycje w sprawie kontrolowania nielegalnej imigracji.
Grażyna Opińska