Nieformalny szczyt WNP w Moskwie
Przemawiając w Moskwie na
nieformalnym szczycie WNP prezydent Rosji Władimir Putin wyraził
przekonanie, że poradziecka Wspólnota Niepodległych Państw jako
jedna z największych organizacji regionalnych na świecie może
stać się skutecznym instrumentem w walce z terroryzmem i
ekstremizmem. Rosyjski prezydent oświadczył, że nazizm, ekstremizm i terroryzm
żywią się z jednego ideologicznego koryta.
08.05.2005 | aktual.: 08.05.2005 12:43
Nieformalne spotkanie przywódców krajów WNP w hotelu President, zainaugurowało obchody 60. rocznicy zakończenia II wojny światowej, na które do stolicy Rosji zjeżdżają się liderzy ponad 50 państw, w tym prezydent USA George W. Bush, kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder, prezydent Francji Jacques Chirac, premier Japonii Junichiro Koizumi, prezydent Chin Hu Jintao, prezydent Izraela Mosze Kacaw i prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski.
Putin zaapelował do swoich kolegów z WNP, aby uczynili wszystko, co w ich mocy, by przekazać doświadczenia solidarnej walki z nazizmem o wolność nowym pokoleniom obywateli Wspólnoty. Mijają dziesięciolecia, ale braterstwo broni z okresu walki z faszyzmem nadal łączy nasze narody - podkreślił gospodarz Kremla.
Według Putina, nowe pokolenia obywateli krajów WNP powinny znać prawdę o wydarzeniach tamtych lat. Znać prawdę - to znaczy zyskać wewnętrzną odporność na propagandę ekstremizmu i ksenofobii, waśni narodowych i religijnych. W ostatecznym rachunku oznacza to ochronę świata przed powtórzeniem się konfliktów i wojen, opierających się na ludobójstwie i narodowej, rasowej dominacji - powiedział prezydent Rosji.
Prezydent Rosji zaproponował pozostałym liderom krajów WNP przyjęcie deklaracji o współpracy humanitarnej na obszarze Wspólnoty. W jego opinii, dokument taki umożliwi aktywizację bezpośrednich, międzyludzkich kontaktów (w WNP), a to z kolei stworzy normalne warunki dla dialogu w ekonomicznej, politycznej i innych dziedzinach.
Głównym tematem moskiewskiego, nieoficjalnego szczytu WNP były przygotowania do pełnowymiarowego spotkania przywódców 12 krajów b. ZSRR, które odbędzie się w sierpniu w Kazaniu, a które - w zamyśle Kremla - ma zapoczątkować reformę Wspólnoty, od kilku miesięcy pogrążającej się w coraz głębszym kryzysie.
Jego symptomy były też wyraźnie widoczne w niedzielę w Moskwie - wśród uczestników spotkania w Hotelu President zabrakło prezydentów Gruzji - Michaiła Saakaszwiliego i Azerbejdżanu - Ilhama Alijewa.
Ten pierwszy zrezygnował z przyjazdu na uroczystości do Moskwy po tym, jak 6 maja załamały się rosyjsko-gruzińskie rozmowy w sprawie likwidacji baz wojskowych Rosji w Gruzji. Z kolei Alijew nie chciał zasiąść przy jednym stole z Robertem Koczarianem, prezydentem Armenii, z którą Azerbejdżan jest w stanie konfliktu o Górski Karabach.
Jerzy Malczyk